Zabójca Pawła Adamowicza próbuje uniknąć kary? Stefan W. znalazł sposób jak obejść prawo
Stefan W. śmiertelnie poranił Pawła Adamowicza, w konsekwencji czego prezydent Gdańska zmarł. Mężczyzna, chociaż będzie odpowiadać za zabójstwo, znalazł sposób by dostać jak najłagodniejszą karę.
20.01.2019 | aktual.: 21.01.2019 11:15
Stefan W. przez pięć lat siedział w więzieniu, za co obwinia nie siebie i fakt że napadał na banki, a obecną opozycję. W ramach zadośćuczynienia śmiertelnie zaatakował Pawła Adamowicza, który pomimo starań lekarzy, zmarł po pięciogodzinnej operacji. Nożownik próbuje teraz udowodnić swoją niepoczytalność.
Ten finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tak skończyć się nie miał. Paweł Adamowicz, dumny z tego że zebrał ponad 5 tysięcy złotych, kilka godzin przed śmiercią zachęcał mieszkańców Gdańska i turystów, by przychodzili na finałowe światełko do nieba. Nie wiedział, że tym samym będzie to jego ostatnie takie wydarzenie.
Podczas finału na scenę wbiegł mężczyzna, który zadał prezydentowi trzy ciosy nożem. Chwilę później chwycił za mikrofon i zdradził dlaczego to zrobił:
Po śmierci Pawła Adamowicza, atakujący będzie odpowiadać za zabójstwo. Podobno mężczyzna ma plan na to, by otrzymać jak najniższy wyrok kary. Właśnie dlatego próbuje grać na niepoczytalność.
Jak informują dziennikarze Faktu atak na Adamowicza nie był pierwszym celem nożownika, który miał się przyznać do tego podczas przesłuchania. Twierdził, że 8 grudnia pojawił się w Warszawie i chciał dostać się do Pałacu Prezydenckiego. Podobno podczas przesłuchania przyznał, że podróżował statkiem kosmicznym.
Jak myślicie ta sztuczka uda mu się i uniknie ostrej kary?