Skandal z przerobionym zdjęciem księżnej Kate zbiera żniwo. Podjęto radykalne kroki
Księżna Kate wywołała aferę przerobionym przez siebie zdjęciem. O konsekwencjach nieumiejętnej edycji rozpisują się media na całym świecie. Instagram postanowił podjąć radykalną decyzję w tej sprawie. Nie spodoba jej się to.
15.03.2024 15:58
Skandalu wokół zdjęcia księżnej Kate ciąg dalszy. Żona księcia Williama opublikowała przerobione przez siebie zdjęcie na Dzień Matki, które zostało wyjątkowo krytycznie przyjęte przez odbiorców. Przez nieumiejętną edycję duże agencje fotograficzne wycofywały fotkę, powołując się na podejrzenia o ingerencję sztucznej inteligencji.
ZOBACZ TEŻ: Załamanie nerwowe i nieślubne dziecko. Nie cichną szokujące teorie na temat księżnej i "Kate Gate"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Instagram podjął decyzję odnośnie zdjęcia Kate
Wpływ działań Kate czuć nie tylko w największych agencjach, ale także internecie. Na jednej z najpopularniejszych platform social mediowych, Instagramie, zdjęcie zostało oznaczone specjalnym banerem, który określa je jako "mogące wprowadzać w błąd". Niezależni weryfikatorzy wskazali, że może to być zmanipulowana treść.
Przerobione zdjęcie lub film. To samo zmodyfikowane zdjęcie zawarte w innym poście zostało sprawdzone przez niezależnych weryfikatorów. Niezależni weryfikatorzy informacji uważają, że zdjęcie lub obraz edytowano w sposób, który może wprowadzać w błąd, ale nie z powodu przedstawienia bez kontekstu - mogą przeczytać użytkownicy.
Skandal z udziałem Kate zagrozi wizerunkowi rodziny królewskiej?
Sporo mówi się o tym, że afera związana ze zdjęciem mocno zagrozi wizerunkowi rodziny królewskiej. W kontekście ostatnich problemów u royalsów rzeczywiście wygląda to nieciekawie. Jak wspomniała ekspertka Daniela Elser, sporo spada teraz na głowę zmagającego się z nowotworem króla Karola III.
Dla Karola jest to coś w rodzaju bałaganu na skalę Czarnobyla, bo można odnieść wrażenie, że nikt nie ma najmniejszego pojęcia, jak ugasić to piekło i zacząć sprzątać - powiedziała.
