ExclusiveMama Ani Przybylskiej wspomina we wzruszających słowach śmierć córki: "Ten dzień przed rokiem był najtragiczniejszym w mym dotychczasowym życiu"

Mama Ani Przybylskiej wspomina we wzruszających słowach śmierć córki: "Ten dzień przed rokiem był najtragiczniejszym w mym dotychczasowym życiu"

Rocznica śmierci Anny Przybylskiej. List od mamy Krystyny Przybylskiej
Rocznica śmierci Anny Przybylskiej. List od mamy Krystyny Przybylskiej
Karol

01.10.2015 14:49, aktual.: 02.10.2015 11:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W poniedziałek minie rok od śmierci Anny Przybylskiej. Do dziś wielu jej przyjaciół i fanów nie potrafi pogodzić się z odejściem uwielbianej aktorki. Ten dzień był jednak tragiczny przede wszystkim dla najbliższych Anny - mamy, dzieci i partnera aktorki Jarosława Bieniuka. Na chwilę przed pierwszą rocznicą śmierci Anny Przybylskiej jej mama Krystyna na Facebooku opublikowała poruszający list, w którym wspomina ukochaną córkę.

Już niebawem, bo 05 października 2015 roku, minie rok od tragicznego dnia, w którym zgasło radosne i uśmiechnięte życie mojej córki Ani Przybylskiej. Ten dzień przed rokiem był najtragiczniejszym w mym dotychczasowym życiu, a każdy następny nie potrafił przynieść ukojenia w bólu matczynego serca.

Mama Anny Przybylskiej przyznaje, że od śmierci córki niemal każdego dnia odwiedzała jej grób. I codziennie mogła obserwować jak wielką miłością i szacunkiem cieszy się jej córka. Wszystkim tym osobom, które uczciły pamięć jej córki, Pani Krystyna jest niezmiernie wdzięczna. Również tym, którzy wypełniają ostatnią prośbę Ani i wspierają hospicjum oraz pomagają potrzebującym. To pozwala wierzyć jej, że choroba córki nie była bezsensowna, że Ania nawet po śmierci inspiruje ludzi.

Prawie każdego dnia odwiedzałam cmentarz, gdzie już na wieczność spoczywa Ania. Praktycznie każda z tych wizyt była dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyż dzień po dniu rosła liczba osób, które w hołdzie mojej córce postanowiły nawiedzić jej grób. Wielokrotnie miałam okazję spotykać się z odwiedzającymi, rozmawiać z nimi i zobaczyć, że nie przybywają oni wyłącznie z rodzinnej Gdyni, lecz także z wielu odległych zakątków Polski, a niektórzy nawet spoza jej granic. Liczba zniczy i kwiatów pozostawianych na przestrzeni mijającego roku to nie setki lecz tysiące. Te symboliczne dowody pamięci pozwoliły mi zrozumieć, jak wiele pozytywnej energii potrafiła wyzwolić moja córka. Za każdą chwilę poświęconą pamięci Ani pragnę z całego serca podziękować całej tej rzeszy anonimowych ludzi, którzy niekiedy zmieniali swoje plany urlopowe, by tylko zajrzeć na cmentarz. Pragnę podziękować również tym wszystkim, których zainspirowani życiem mojej córki, w ślad za nią postanowili czynić dobro i nie poprzestali na samym tylko postanowieniu. To wszystko naprawdę wiele dla mnie znaczy i pomaga mi godzić się z jej odejściem
Fotografia: ONS
Fotografia: ONS
Fotografia: ONS
Fotografia: ONS