Zamieszanie podczas pogrzebu Jana Lityńskiego z doradczynią Andrzeja Dudy w roli głównej. Komentuje rzecznik prezydenta
Jan Lityński całe życie był związany z polityką. W czasach PRL-u był działaczem opozycji antykomunistycznej, po 1989 roku kilkukrotnie udało się mu uzyskać mandat posła. Przez pięć lat pracował jako doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
10.03.2021 | aktual.: 10.03.2021 19:15
Niestety w drugiej połowie lutego media obiegły smutne wieści. Lityński nie żyje, miał 75 lat. Te informacje w social mediach przekazał dziennikarz Eugeniusz Smolar. Wydał krótki komunikat, w którym pożegnał przyjaciela:
Wypowiedziała się także Lena Kolarska-Bobińska. Dodała post na Twitterze i ujawniła, że zginął, ratując psa:
Zwierzę udało się uratować, niestety polityk utonął. Od momentu, w którym doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia, ruszyły poszukiwania. Jak ujawnia Super Express, w sobotę, 27 lutego, płetwonurkowie wyłowili ciało Jana Lityńskiego.
Zasłużonego działacza pożegnało wiele znanych osobistości. Wspomnienia o nim i kondolencje w social mediach zamieścili między innymi: Rafał Trzaskowski, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Szymon Hołowina, Władysław Frasyniuk oraz wielu innych.
Pogrzeb Lityńskiego miał miejsce 10 marca. Przed kościołem doszło do nieoczekiwanych zdarzeń.
Pogrzeb Jana Lityńskiego. Zamieszanie przed kościołem
Pogrzeb Jana Lityńskiego odbył się w środę, 10 marca. Uroczystości rozpoczęły się w Kościele Środowisk Twórczych przy pl. Teatralnym w Warszawie.
Msza święta w intencji zmarłego rozpoczęła się o godzinie 13. To właśnie wtedy doszło do nietypowego zdarzenia. Do środka kościoła nie została wpuszczona Zofia Romaszewska.
Sama zainteresowana także skomentowała sprawę.
Przypomnijmy, że ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, w świątyni zmarłemu towarzyszyła jedynie najbliższa rodzina. Przed kościołem zgromadziło się jednak mnóstwo znanych osób, m.in. Monika Olejnik, Ryszard Kalisz, Paweł Potoroczyn, Anna Komorowska, Bronisław Komorowski, Mateusz Morawiecki.
Według informacji przekazanych przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów premier wiedział, że nie ma go na liście osób sporządzonej przez organizatorów, mimo to wziął udział we mszy, uczestnicząc w niej na zewnątrz.