Piotr Mróz otworzył się na temat rozbieranych scen. Rozmodlony gwiazdor dosadnie powiedział, co o nich sądzi
Piotr Mróz, w jednym z wywiadów, opowiedział o swoich zawodowych granicach i o tym, co sprawia, że wybiera autentyczność ponad rozgłos. Aktor zdradził, dlaczego nie zawsze podąża za trendami i woli trzymać się własnych wartości, nawet gdy wymaga to rezygnacji z odważnych ról.
08.11.2024 07:47
Piotr Mróz, znany aktor i twarz popularnych seriali, postanowił szczerze opowiedzieć o swoim podejściu do kontrowersyjnych scen filmowych. W branży, w której odważne decyzje często przynoszą szybki rozgłos, Mróz trzyma się swoich zasad i stawia na autentyczność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Mróz ma ortodoksyjne podejście do wielu spraw
Piotr Mróz, znany z serialu "Gliniarze", zawsze podkreśla swoje konserwatywne podejście do wielu życiowych spraw. Nie ukrywa swoich zasad i przekonań, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Aktor przyznaje, że stara się żyć w zgodzie z wartościami, które wyznaje, nawet jeśli oznacza to podejmowanie trudnych decyzji na planie filmowym.
Jego podejście wyróżnia go w branży, w której wielu artystów z chęcią podejmuje się odważnych ról, niezależnie od ich charakteru. Dla Mroza jednak kluczowe pozostaje zachowanie autentyczności i spójności z własnymi wartościami – zwłaszcza w sytuacjach, które mogą budzić kontrowersje.
Czytaj także: Rozanielony Piotr Mróz zachwycał się Dodą. Wskazał, która rzecz mu się w niej NIE PODOBA
A jak jest ze scenami erotycznymi?
Piotr Mróz otwarcie przyznaje, że jego podejście do scen intymnych jest przemyślane i oparte na jasnych zasadach.
Porozmawiałbym z reżyserem, bo to on ma jakąś wizję… Jaki będzie poziom erotyki, w którą trzeba się będzie zanurzyć? – mówi w rozmowie z "Super Expressem", podkreślając, że dla niego kluczowe są emocje, a nie sama nagość.
Aktor akceptuje sceny, które wyrażają uczucia, ale unika takich, w których dominuje wyuzdanie.
Gdyby ta nagość, ta perwersja i seks były zbyt mocno eksponowane, wręcz zwierzęce, to uznałbym za niesmaczne i nie zagrałbym. Nie potrzebuję pod czymś takim się podpisywać – tłumaczy.
Mróz zaznacza, że nie trzeba być głęboko wierzącym, aby przemyśleć sens takich scen i wizję całego dzieła.
Seksualność jest naturalna - przyznaje, ale wyznacza granicę, której nie chce przekroczyć.
Aktor odnosi się także do presji wywieranej na młodych aktorkach, które często są oceniane przez pryzmat odwagi w scenach erotycznych.
Nie trzeba być głęboko wierzącym, żeby zastanowić się nad sensem scen, które się odgrywa i wizją całego dzieła. Mnie to boli, że wielkość aktorek i aktorów, bardziej aktorek w naszym kraju, buduje się na trudności erotycznych scen. Im odważniej weszła w taką rolę, ta później jest stawiana na piedestale – mówi, wyjaśniając, dlaczego sam wolałby unikać podobnych ról.