NewsyPaulina Młynarska wspomina terapię, która uratowała jej życie

Paulina Młynarska wspomina terapię, która uratowała jej życie

Paulina Młynarska
Paulina Młynarska
Ewelina Buchnajzer

05.04.2015 20:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziennikarka w mocnych słowach o mężach-alkoholikach i trudnych wyborach

Paulina Młynarska udzieliła wywiadu w Gazecie Wyborczej, w którym wyznała, że leczyła się u psychiatry i chodziła na terapię, która uratowała jej życie. Dziennikarka miła czterech mężów, ale żaden nie był ideałem. Najczęściej okazywało się, że mają problem z alkoholem. Po rozstaniu okazywało się, że Młynarska cierpiała na współuzależnienie.

To przed terapią jesteśmy w kawałkach. Mamy lęk tam, gdzie akurat powinno być bezpieczeństwo, samotność tam, gdzie jest miejsce na związek, genitalia zamiast serca i oczy w dupie. Tak się nie da żyć - wyjaśnia. Na terapię idziemy to poukładać, jak należy. Przestajemy reagować, zaczynamy świadomie działać. Przestajemy manipulować, zaczynamy nazywać rzeczy po imieniu. Przestajemy kłamać, zaczynamy mówić, jak jest - wyznaje.

Młynarska do tej pory miewa słabsze momenty w życiu, ale ma sposób na to, by sobie z nimi radzić.

Ja po prostu wydałam sobie dekret o tym, że jestem szczęśliwa. Kiedy czasem o tym zapominam, idę w góry i po drodze wyliczam sobie w myślach wszystko, co mam. Wtedy się okazuje, że jestem totalną szczęściarą! Mieszkam w Europie, a nie np. w Iraku, moja córka jest zdrowa, ja jestem zdrowa, mam ciepły dom i ciepłą wodę w kranie, mam stałą pracę, przyjaciół, nie mam długów itd. Mam tyle, że mogłabym wyliczać do wieczora, a i tak bym wszystkiego nie wymieniła - dodaje.

Gwiazda jest w trakcie pisania książki "Poradnik-odradnik", w której rozlicza się z niechlubna przeszłością i zdradza w nim przepis na szczęście.

 To nie jest miłe, kiedy do nas dociera, że niestety, sorry, ale nikt ani nic nas permanentnie nie uszczęśliwi. Ani kasa, ani miłość, ani seks, ani praca, ani podróże, ani nawet rodzicielstwo. Ponieważ w każdym z tych obszarów, prędzej czy później, pojawi się frustracja, niezadowolenie, zmęczenie, złość albo jakiś inny czort. I co? Nagle to, co miało nam gwarantować szczęście, nie spełnia już naszych oczekiwań? Dramat! Katastrofa! Ja tak miałam. Aż się nauczyłam, że mogę chwilowo czuć się bardzo smutna, zraniona, obolała, obrażona, ale na głębszym poziomie jestem jednak szczęśliwym człowiekiem - wyznaje.

Wiedzieliście, że Paulina zmagała się z takimi problemami?

Paulina Młynarska
Paulina Młynarska