Ozzy Osbourne otworzył się na temat problemów zdrowotnych. "Po ostatnich latach nadszedł czas"
Ozzy Osbourne, mimo problemów zdrowotnych, przygotowuje się do ostatniego koncertu Black Sabbath w Birmingham. Wokalista zmaga się z chorobą Parkinsona, nie chce jednak rezygnować z występu. Jak będzie wyglądać jego pożegnanie ze sceną?
5 lipca w Birmingham odbędzie się pożegnalny koncert legendarnej grupy Black Sabbath. Wydarzenie zatytułowane "Back to the Beginning" przyciągnie wielu fanów, a na scenie pojawią się także goście specjalni, tacy jak Metallica, Slayer czy Guns N’ Roses. Największe emocje budzi jednak występ Ozzy'ego Osbourne'a.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rafał Maserak ocenił występ Dody na koncercie TVP. "Znam to, już to ktoś robił. Światowy poziom"
Ozzy Osbourne o swoim stanie zdrowia
Ozzy Osbourne, mimo licznych problemów zdrowotnych, intensywnie przygotowuje się do występu. Wokalista, który zmaga się z chorobą Parkinsona, przyznał w rozmowie z "The Guardian", że jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia. Mimo to, regularnie ćwiczy, aby móc wystąpić na scenie.
Podczas koncertu Osbourne planuje zaśpiewać jedynie kilka utworów, zarówno z repertuaru solowego, jak i Black Sabbath. Wokalista zaznaczył, że jego występ będzie inny niż te, do których przywykli fani. Ze względu na problemy zdrowotne, najprawdopodobniej wystąpi na siedząco.
Mam problemy z chodzeniem. Mam też problemy z ciśnieniem krwi, przez skrzepy krwi na nogach. Przyzwyczaiłem się do dwóch godzin na scenie, skacząc i biegając. Nie sądzę, żebym tym razem dużo skakał i biegał. Mogę siedzieć, ale chodzi o to, że tam będę i zrobię, co w mojej mocy. Więc wszystko, co mogę zrobić, to się pojawić - przyznał.
W przygotowaniach do koncertu wspierają go rehabilitanci oraz żona Sharon. Osbourne podkreśla, że mimo trudności, chce dać z siebie wszystko. "Podnoszę ciężary, jeżdżę na rowerze, mam w domu trenera" - powiedział.
Ozzy Osbourne chce pożegnać się na dobre
Ozzy Osbourne, który przez ostatnie dekady kilkukrotnie żegnał się ze sceną, tym razem planuje definitywne pożegnanie. Wokalista chce spędzić więcej czasu z rodziną i nie zamierza już wracać do intensywnego życia koncertowego.
Chciałbym powiedzieć "nigdy nie mów nigdy", ale po ostatnich sześciu latach… nadszedł czas. Nadszedł czas, żebym spędził trochę czasu z wnukami, nie chcę umierać gdzieś w pokoju hotelowym – podsumował.