Niekończące się problemy Harry'ego i Meghan. Fundacja pod okiem prokuratury

Kiedy w 2020 roku Harry i Meghan postanowili opuścić rodzinę królewską, wyprowadzili się do Stanów Zjednoczonych. Tam założyli Archewell, czyli fundację, która skupia się na tworzeniu grup wsparcia emocjonalnego czy rozwoju edukacji multimedialnej. Przez kilka lat swojej działalności ufundowali m. in. projekt dotyczący równości płci czy przekazali środki organizacji działającej na rzecz praw obywatelskich. Obecnie jednak nie mogą działać jako organizacja charytatywna, a wszystko za sprawą zaległości w płatnościach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Książę Harry z pewnością nie może zaliczyć ostatnich miesięcy za udane. Na każdym kroku jest krytykowany przez media, które wytykają mu mnóstwo błędów. Chodzi między innymi o wyprawę do Nigerii przypominającą podróż pary książęcej czy brak nagrody podczas British Book Awards. Na płaszczyźnie rodzinnej również nie wiedzie mu się najlepiej, co potwierdziła ostatnia wizyta księcia do Londynu, kiedy to liczył na spotkanie z ojcem, królem Karolem III, jednak jak podał Pałac, z powodów zdrowotnych monarcha nie mógł przyjąć syna. Teraz doszedł jeszcze problem związany z fundacją Harry;ego i Meghan.

Zobacz też: William zatriumfował nad Harrym. "Kopniak w zęby" dla księcia Sussexu

Na początku maja prokurator generalny Kalifornii zainteresował się organizacją księcia Harry'ego i Meghan. W wydanym oświadczeniu poinformował, że zalega z płatnościami m. in. za rejestrację. Tym samym do czasu rozwiązania sprawy Archewell nie może działać jako organizacja charytatywna. Według rzecznika fundacji sprawa została już załatwiona, bowiem przesłane zostały wszystkie wymagane dokumenty, a zaległości opłacone.

Organizacja, która jest wymieniona jako zalegająca, nie ma dobrej reputacji i nie może angażować się w działania, dla których wymagana jest rejestracja, w tym pozyskiwanie lub wypłacanie funduszy charytatywnych - można przeczytać w piśmie wydanym przez prokuratora.