"Nie wyciągałem wenflonów w ogóle". Michał Wiśniewski broni Smolastego
Jeden z ostatnich koncertów Smolastego, podczas którego raper nie chciał wystąpić, odbił się szerokim echem. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Michał Wiśniewski, który zdradził, jak wyglądał jego szczyt popularności. Nie było łatwo.
27.08.2024 10:27
Z pewnością nikt nie przypuszczał, że koncert Smolastego w Nysie stanie się tak popularny. Nie chodzi jednak o show czy warstwę muzyczną, a o zachowanie muzyka. Ten nie dość, że spóźnił się blisko trzy godziny, to jeszcze na wstępie zdradził, że nie czuje się najlepiej, bo tego dnia wystąpił już na innej scenie. Raper winą obarczył swojego menadżera, który zaplanował mu dwa koncerty jednego dnia. Nietrudno sobie wyobrazić, że przybyli fani byli wściekli, co wywarło presję na artyście. W końcu zagrał swoje najpopularniejsze utwory, ale jego słowa obiegły całą Polskę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski broni Smolastego. Zdradził, czy byłby w stanie zagrać dwa koncerty w jeden dzień
Koniec lat 90. i początek 2000. należał do Michała Wiśniewskiego i zespołu Ich Troje. Nie było chyba osoby w kraju, która nie słyszałaby o popularnym czerwonowłosym artyście, z niezwykle silnym głosem. Bez wątpienia byli jednym z najpopularniejszych zespołów w Polsce. Nic więc dziwnego, że grali mnóstwo koncertów. Z racji ostatniego viralowego nagrania Smolastego, Plejada postanowiła zapytać Wiśniewskiego, czy zdarzało się, żeby grał więcej niż jeden koncert dziennie. Ten zdecydowanie zaprzeczył, tłumacząc, że byłoby to niemożliwe.
My graliśmy koncerty na żywo, więc u nas praktycznie niemożliwe było granie dwóch, trzech czy czterech imprez dziennie. Jeżeli ten koncert trwał dwie godziny, to ten drugi byłby już żałosnej jakości, bo nie ma takich wokalistów, którzy daliby radę - zdradził we wspomnianej rozmowie Michał Wiśniewski.
Wiśniewski o swoich latach świetności. Wspomniał o managmencie w naszym kraju
Swego czasu Michał Wiśniewski grał niemalże codziennie. W przytoczonym wywiadzie dla Plejady zdradził, że był okres, kiedy wraz z Ich Troje występowali pół roku bez dnia przerwy. To oczywiście odbijało się na jego zdrowiu - musiał przyjmować kroplówki czy bomby witaminowe.
W najlepszych czasach chyba takim najdłuższym maratonem dzień po dniu było 180 dni. Nie wyciągałem wenflonów w ogóle. Czasami przez dwa czy trzy dni. To jest oczywiście wina impresariatu, bo oni chcą jak najwięcej zarobić. Nie musisz się na to godzić, ale godzisz się, bo masz wrażenie, że to jest twoje "pięć minut" - zdradził.
Wiśniewski pozwolił sobie również ocenić rynek menadżerów muzycznych w naszym kraju, nawiązując oczywiście do zdarzenia Smolastego. Młody raper postanowił zwolnić swojego menadżera jeszcze ze sceny, właśnie z powodu umówienia mu dwóch koncertów jednego dnia. Lider Ich Troje zaznaczył, że jest w stanie uwierzyć w tłumaczenia Smolastego. Wszystko za sprawą wręcz nieistniejącego rynku managmentu w naszym kraju. Są jedynie impresariaty dbające o zarobki, a nie dobro gwiazd.