Wpadka w „PnŚ”. Tomaszewska zaczęła się gęsto tłumaczyć na wizji, a razem z nią jej programowy partner. „Zawinił czynnik ludzki”
Pytanie na śniadanie to jeden z najpopularniejszych programów TVP. Codziennie o poranku przed telewizorami gromadzi się spora liczba widzów, którzy z zainteresowaniem przysłuchują się prowadzonym w śniadaniówce rozmowom. W każdym wydaniu mogą również pozyskać porcję wiedzy, którą mogą później wykorzystać w swoim życiu.
10.01.2022 | aktual.: 10.01.2022 22:28
W 2019 roku do ekipy dołączyła Małgorzata Tomaszewska, która w roli prowadzącej zastąpiła Monikę Richardson. Piękna pogodynka stworzyła duet z Aleksandrem Sikorą, który cieszy się sporą popularnością wśród telewidzów. Prezenterka długo pracowała na swój sukces. Zadebiutowała na antenie Polsatu, gdzie nie tylko zapowiadała pogodę, ale i brała udział w programie Taniec z Gwiazdami. Wraz z Robertem Kochankiem doszli do czwartego odcinku show. Krótko po tym Tomaszewska przeszła do Telewizji Polskiej i obecnie występuje w kilku popularnych produkcjach stacji.
Małgorzata Tomaszewska zaliczyła wpadkę na wizji
Praca w telewizji nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza gdy pracuje się przy powstawaniu programów na żywo. Prezenterzy muszą wykazać się ogromnym profesjonalizmem, opanowaniem i doskonałym przygotowaniem podczas rozmów z zaproszonymi gośćmi. Przed wejściem na wizję dostają scenariusz, w którym mają rozpisane wszystkie szczegóły, jednak mimo to zdarzają się im wpadki.
Poniedziałkowe wydanie Pytania na śniadanie na długo zapadnie w pamięci Małgorzaty, ponieważ podczas dyskusji zaliczyła aż dwie poważne wpadki, które nie umknęły uwadze zaproszonym gościom oraz widzom. W dzisiejszym wydaniu prowadzący mieli okazję porozmawiać z ekspertami na temat obecności studentów medycyny podczas porodów. Na kanapie zasiadły położna, Agnieszka Mińko oraz Sylwia Andreson-Hanney, która rodziła w takich warunkach.
Zanim rozpoczęła się dyskusja, Tomaszewska przeszła do przedstawienia kobiet i już wtedy popełniła bardzo poważny błąd, ponieważ pomyliła imię i nazwisko jednej z pań. Ta niezwłocznie ją poprawiła, jednak to nie uchroniło prowadzących przed zapadnięciem krępującej ciszy. Prowadząca po chwili milczenia przeprosiła za pomyłkę, tłumacząc, że w scenariuszu znalazł się błąd.
Głos w tej sprawie zabrał także Aleksander, który wyjaśnił, że wszystkiemu winny jest czynnik ludzki.
Nie trzeba było długo czekać na kolejne potknięcie gospodyni. Dosłownie kilka chwil później Małgorzata nazwała położną doktorem i po raz kolejny została wyprowadzona przez gościa z błędu. Mimo krępujących momentów dalsza rozmowa przebiegła bez żadnych komplikacji.