Krzysztof Ibisz z poważną kontuzją. Potrzebna była specjalistyczna pomoc. Wizyta w siłowni tym razem nie skończyła się dobrze
Krzysztof Ibisz w show-biznesie obecny jest od lat. Swoją przygodę z telewizją zaczynał na antenie TVP, a z czasem przeniósł się do Polsatu. Tam już od lat prowadzi najpopularniejsze formaty. Jest mistrzem teleturniejów, a widzowie od dawna też mogą go oglądać jako gospodarza Tańca z Gwiazdami, który prowadzi razem z Pauliną Sykut, a w ostatniej edycji także z Izabelą Janachowską.
02.02.2022 | aktual.: 02.02.2022 16:03
Prezenter zdobył ogromną popularność, więc nie dziwi fakt, że widzowie interesują się nie tylko jego karierą, ale także życiem prywatnym. W tym od zawsze działo się całkiem sporo. Ma on za sobą aż dwa nieudane małżeństwa. Jego pierwszą żoną była Anna Zejdler, kolejny ślub wziął z Anną Nowak-Ibisz. Z każdego z tych małżeństw doczekał się po jednym synu. Niedawno ożenił się po raz trzeci z młodziutką Joanną Kudzbalską.
Krzysztof Ibisz miał poważną kontuzję. Co się stało?
Krzysztof Ibisz od kilku miesięcy ponownie jest szczęśliwym mężem. O tym, że wzięli z Joanną ślub, poinformowali w sieci, gdy było już po ceremonii. Wszystko do samego końca udało im się utrzymać w tajemnicy. Z dala od prasy i blasku fleszy powiedzieli sobie tak, ale po czasie byli dla fanów bardzo łaskawi i podzielili się fotografiami z tego wyjątkowego dnia.
Małżonkowie po ślubie zamieszkali w apartamencie znajdującym się w centrum w jednej z warszawskich kamienic. To właśnie nieopodal domu spotkano prezentera, gdy spacerował z psem, trzymając prawą rękę na temblaku. Dziennikarze Faktu skontaktowali się z nim i zapytali o przyczynę tego stanu.
Krzysztof Ibisz od dawna już jest określany mianem wiecznie młodego i wiadomo, że dba o kondycję. Jest częstym gościem w siłowni, co zdecydowanie widać dzięki jego wysportowanej sylwetce. Na szczęście gospodarza TzG w rozmowie z tabloidem podkreślił, że kontuzja była niegroźna.
Dla Krzysztofa wszystko okazało się być jedynie chwilową niedyspozycją, ale wiadomo, że pomimo bólu ręki nadal opiekował się swoim ukochanym czworonogiem i zabierał Nicponia na długie spacery.