NewsyKasia Tusk o problemach zdrowotnych maleńkiej córeczki. Kilka godzin dzieliło ją od najgorszego. „Dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia”

Kasia Tusk o problemach zdrowotnych maleńkiej córeczki. Kilka godzin dzieliło ją od najgorszego. „Dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia”

Kasia Tusk z córką w szpitalu
Kasia Tusk z córką w szpitalu
Elwira Szczepańska
02.01.2022 17:20, aktualizacja: 02.01.2022 18:33

Kasia Tusk po tegorocznych świętach poinformowała w sieci, że jej młodsza córka potrzebowała pomocy lekarzy. Wylądowała na szpitalnym oddziale i walczyła o zdrowie. Nie było to najlepsze zakończenie roku dla rodziny.

Nie o takiej końcówce świąt marzyliśmy. Spędzimy tu na pewno jeszcze trochę czasu, ale w porównaniu do strachu, który przeżyłam, długi pobyt w szpitalu jest jak pstryczek w nos. Tym bardziej, że trafiłyśmy pod najlepszą możliwą opiekę. Personel Szpitala Polanki to dziś dla mnie prawdziwi bohaterowie. Jeśli nasz skarb wyjdzie stąd bez większego szwanku, będzie to wyłącznie ich zasługa - napisała wówczas.

W niedzielę postanowiła zwierzyć się, co wydarzyło się, że potrzebna była specjalistyczna pomoc. Było o krok od tragedii.

Dzieci Kasi Tusk miały koronawirusa. Opisała pobyt w szpitalu młodszej córeczki

Kasia Tusk i Stanisław Cudny są rodzicami dwóch dziewczynek. Młodsza z nich niedawno dołączyła do rodziny, a rodzice jeszcze nie ujawnili jej imienia. Zaledwie kilkumiesięczne dziecko musiało być hospitalizowane. Blogerka zdecydowała się opisać wszystko w sieci.

Chociaż szpitalna rzeczywistość jest dosyć absorbująca to nie brakuje nam czasu na tęsknotę. Tęsknimy do tych, których zostawiłyśmy w domu, do nakrytego stołu, do śliniącego się Portosa, do rozmów przy porannej kawie, do wolności i słodkiej beztroski - zaczęła obszerny wpis.

Następnie opisała, jak doszło do tego, że znalazła się z córeczką w szpitalu. Podkreśliła, że to był ostatni moment, a wszystko mogło skończyć się źle.

Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne. Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę.

Córeczka Kasi została poddana specjalistycznym i niekoniecznie przyjemnym badaniom. Okazało się, że dziecko po koronawirusie ma bardzo osłabiony organizm, co spowodowało infekcję.

Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do ktorej pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom.

Tusk wyznała także, że nie mogła zaszczepić córeczek przeciw koronawirusowi, bo są za malutkie.

Ja nie mogłam zaszczepić dzieci, bo są jeszcze za małe (4 miesiące i niecałe 3 latka) ale nie chcę nawet myśleć co czują mamy kilkulatków leżących w szpitalu z tych samych powodów, które nie zdecydowały się na ich szczepienie (lub po prostu nie zdążyły jeszcze tego zrobić) i przeżywają teraz podobne do moich emocje. Jestem z nimi całym sercem.

Córka Donalda Tuska postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem ku przestrodze.

Wiem, że do niektórych z nas bardziej przemawiają osobiste historie ludzi, których znamy, a nie opinie ekspertów zza szklanego ekranu. Obiecałam więc sobie, że jeśli tylko moja córeczka względnie lepiej się poczuje, to napiszę tu parę słów o tym, aby może chociaż jedną z Was zachęcić do zaszczepienia swojej pociechy i uniknięcia tym samym groźnych powikłań. Ja wiele bym dała, aby móc oszczędzić mojej córeczce bólu, długotrwałej antybiotykoterapii i pobytu w szpitalu. Jak każda mama.

Na koniec zaapelowała, że wszyscy o siebie dbali i poprosiła o dobre myśli. Wyraziła też nadzieje, że jej historia komuś pomoże uniknąć podobnej sytuacji.

Dbajcie o siebie i trzymajcie za nas kciuki. Mam ogromną nadzieję, że dzieląc się moim doświadczeniem chociaż w malutkim stopniu przyczynię się do tego, aby żadnej z Was tu nigdy nie spotkać.

Pod postem Kasi Tusk namnożyło się życzeń szybkiego powrotu do zdrowia dla jej córeczki. Nie zabrakło oczywiście dyskusji na temat szczepień - jest to ostatnio najgorętszy i wzbudzający największe emocje temat.

Kasia Tusk z córką w szpitalu
Kasia Tusk z córką w szpitalu
Kasia Tusk pokazała młodszą córkę
Kasia Tusk pokazała młodszą córkę
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Kasia Tusk z rodziną w Paryżu
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także