Kasia Tusk została okradziona. Wybrała się na zakupy online i zamarła: "Nie bardzo wierzyłam w to, co widzę"
Kasia Tusk wyrosła na jedną z największych gwiazd polskiej blogosfery, a jej blog Make Life Easier cieszy się sporą popularnością zarówno w kraju, jak i za granicą, ponieważ posty pisze w językach polskim i angielskim, co pozwala jej dotrzeć do odbiorców z całego świata. Ze swojej pasji zrobiła intratne źródło dochodów, mimo że tak naprawdę zdradza niewiele szczegółów z życia osobistego. Dzięki sporej grupie obserwatorów rozszerzyła swoją działalność o sklep z odzieżą i gadżetami do domu.
Kasia jest też bardzo kreatywną i uzdolnioną manualnie osobą, robi także piękne fotografie, które ilustrują jej bloga. I to właśnie jedna z nich jako swoja opublikowała znana marka.
Kasia Tusk odkryła swoje zdjęcie w katalogu znanej marki
Kasia poczuła już klimat zbliżających się świąt i w celu poszukania inspiracji na dekoracje jej sopockiego mieszkania, weszła na stronę znanej marki.
Gdy siedzisz sobie spokojnie na kanapie i przebierasz nóżkami na myśl o nowych świątecznych poszewkach na poduszki i świeczkach o zapachu cynamonu, ale gdy wchodzisz na stronę ***** ogarnia cię dziwne uczucie konsternacji i zdziwienia jednocześnie.
W pewnym momencie natknęła się na zdjęcie, które wydało jej się bardzo znajome.
Przeglądałam sobie bowiem nową kampanię tej marki i wszystkie ich nowości aż natknęłam się na zdjęcie i pomyślałam: „o kurczę, ale podobne to okno do mojego na tym zdjęciu”. Kilka sekund intensywnej pracy neuronów, dwa mrugnięcia powiek, przysunięcie laptopa do twarzy tak, że zetknął się z moim nosem i wciąż nie bardzo wierzyłam w to, co widzę.
Po dokładniejszej analizie stwierdziła, że to jest jej własne okno. Cała sytuacja mocno zbiła ją z pantałyku.
To nie jest okno podobne do mojego - pomyślałam - to JEST moje okno. Mój żywopłot, gałęzie mojej leszczyny, moje zasłony, moje niedomykające się klamki. Tylko poduszki (notabene z ****) ktoś w odpowiednim programie zamienił na te z *****. I teraz pytanie do Was: powinnam czuć się zaszczycona czy może jednak bardziej wkurzona? - zapytała internautów.
W komentarzach nie brakuje oburzenia.
- No tak, przecież to jest biedna, malutka, rodzinna, polska firemka. Nie stać ich na to, żeby uczciwie zapłacić za pracę i twórczość innych - napisała Natalia Klimas.
- Omg ???Serio?!!! Ja bym tego tak nie zostawiła. Smutek - Joanna Koroniewska.
- Serio ? Ale przesada, trochę jestem w szoku.
- Mogli jednak spytać o zgodę, myślę że byś się zgodziła.
- Już myślałam, że u Ciebie śnieg. Podobno naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa... nie wiem jednak czy to mieści się w tych kategoriach - piszą.
Co sądzicie o zaistniałej sytuacji?