Dorota Szelągowska ma koronawirusa! Zdradziła, gdzie się zaraziła. Maseczka jej nie uchroniła
Od marca w Polsce trwa epidemia koronawirusa. Dotychczas zachorowało 265 tysięcy osób. Wśród zarażonych COVID-19 nie brakuje gwiazd. Ostatnio o chorobie poinformowali m.in. Dominika Tajner, Radosław Majdan, AnnaKalczyńska, a teraz Dorota Szelągowska.
Dorota Szelągowska ma koronawirusa
Ulubienica widzów zamieściła na Instagramie wpis, w którym przekazała niepokojącą wiadomość. Przyznała, że ma koronawirusa, którym zaraziła się w domu. Szelągowska zaznaczyła, że przestrzegała wszystkich zasad bezpieczeństwa, o których od dawna wspomina Światowa Organizacja Zdrowia. Nosiła maseczki ochronne i dezynfekowała dłonie. Niestety nie uchroniło jej to przez wirusem.
W tej kwestii wolałabym być negatywna, ale się nie udało. Mimo masek, przyłbic, dystansu, odkażania i mycia rąk. Setki sytuacji gdzie byłam narażona na wirusa, a przewrotnie zaraziłam się we własnym domu.
Prowadząca Totalne remonty stara się widzieć szklankę do połowy pełną:
Ale przynajmniej wiem, że dzięki tym wszystkim środkom ochrony, nie sprzedałam covidu ludziom w sklepie czy na ulicy. I ta świadomość pomaga. Uważajcie na siebie i innych. Dbajcie – napisała gwiazda.
Dorota swój wpis opatrzyła zdjęciem przedstawiającym koronę, którą ma wytatuowaną na nadgarstku. W komentarzach pojawiło się mnóstwo słów wsparcia od zmartwionych fanów:
- Spokojnego chorowania Dziewczyno!
- Trzymaj się ciepło! Zdrówka!
- Szybkiego powrotu do zdrowia.
40-latka na wszystkie serdeczności odpowiedziała kolejnym wpisem:
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
Dorota Szelągowska już raz miała koronawirusa?
Dorota już w kwietniu miała podejrzenia, że zachorowała na COVID-19. Na Instagramie udostępniła wówczas zdjęcie w maseczce ochronnej. Przyznała, że dostrzegła u siebie książkowe objawy koronawirusa. Co ciekawe Dorota zdradziła, że to być może ona była „pacjentem zero”:
Nie wiem tego na pewno. Ale na początku marca rozchorowałam się tak bardzo, jak jeszcze nigdy w życiu. Chciałabym wiedzieć, czy mój organizm jest już odporny, bo pewnie byłoby mi łatwiej to wszystko znieść. Z drugiej strony nawet jak przejdziesz koronawirusa, nie masz pewności, że nie zaatakuje drugi raz. Jestem z tych panikujących. Dlatego zanim wyjechałam z Warszawy do mojego domu na Warmii, wszyscy przeszliśmy dobrowolną dwutygodniową kwarantannę. Od dawna noszę maseczki i zabezpieczam się, jak to tylko możliwe, bo wolę być żywą panikarą niż nieżywym wyluzowanym człowiekiem.
Gwieździe życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do formy.