Natalia Janoszek dostawała życzenia śmierci. Chce zaostrzenia kar [WIDEO]

Bardzo długo. Na początku stwierdziłam, że nie jest to program dla mnie, musiałam to przemyśleć i zdecydowałam się w ostatniej chwili na udział w tym programie. Przede wszystkim dlatego, że zawsze obawiałam się programów typu reality, tego, że kamery są dookoła nas 24 godziny na dobę - przyznała.

Miałam przeczucie, że wchodząc do dżungli wchodzę do paszczy lwa i że będą tam osoby, które już zdążyły sobie wyrobić na mój temat opinię na podstawie materiałów z internetu. Więc musiałam brać to pod uwagę, że gdy wejdę do programu to nie będzie miło i przyjemnie, i nie będzie klepania po plecach. Oczywiście, były tak zaskakujące pytania, że momentami sama się gubiłam w odpowiedziach. Bo nie dość, że dotyczyły starych historii, to jeszcze jest ciężko, gdy siadasz przy stole i masz przy sobie pięć dziewczyn, które zadają ci milion pytań i jesteś sama, i ktoś mówi, że nie wiadomo, czy można ci zaufać, więc mów. Starałam się to dźwignąć.

To jest dobre pytanie. Zablokowałam komentarze, ponieważ każda osoba, która zostawiła pozytywny komentarz na moim profilu, dostawała setki okropnych wiadomości. Ludzie ich szykanowali i ja musiałam tłumaczyć swoim znajomym np. zza granicy, o co chodzi i dlaczego są atakowani - powiedziała.

Wystarczyło, że wrzuciłam zdjęcie, że jestem gdzieś w hotelu i ludzie pisali maile do hotelu, że mają mnie wyrzucić, bo jestem kłamcą. Więc to urosło do takiej rangi, jakbym była przestępcą czy kryminalistą i to się ciągnie do dziś. Mam setki wiadomości. Ciężko jest żyć, kiedy ktoś życzy ci śmierci i uważa, że nie powinieneś żyć, bo pytanie jest dlaczego? - zastanawiała się.

Przyznam szczerze, że jak już wrócę po nowym roku, to na pewno chciałabym bardzo mocno zfocusować się na zaostrzeniu kar jeśli chodzi o pomawianie ludzi w Internecie. Ludzie czują się bezkarni, kary są za niskie i dlatego jest jak jest. Teraz ja, a za chwilę ktoś może być następny. A nie chciałabym, aby ktoś musiał przechodzić przez to, co ja w następnych miesiącach.

Staram się nie zwracać na to uwagi. Postanowiłam, że nawet jakbym miała wydać wszystkie pieniądze, jakie zarobiłam na sprawy sądowe, to to zrobię, bo taki mam charakter i takie mam zasady. Nie chcę żyć w świecie, gdzie każdy może wymyślić sobie historyjkę i robić na tym karierę - wyjaśniła.

Nie liczę, ale najbardziej zaskakujące jest w tym wszystkim to, że dawno nie miałam tylu propozycji jak przy tej całej sprawie. Z jakiegoś bardzo dziwnego powodu kiedy o tobie mówią, nieważne co mówią, to każdy chce z tobą pracować. I tych propozycji jest naprawdę dużo. Tylko mi nie zależy na robieniu wszystkiego i bycia wszędzie. Zdecydowałam się na program, bo zrobiłam to dla siebie.