Monika Richardson podjęła radykalną decyzję. Czeka ją ogromna zmiana
Monika Richardson niedawno rozbiła swój luksusowy samochód. Naprawa słono będzie ją kosztować, jednak dziennikarka ma na to pomysł. To oznacza sporą zmianę w jej życiu.
14.04.2024 09:33
Monika Richardson niedawno wjechała w słup swoim luksusowym autem. To oznacza, że na jakiś czas straciła możliwość swobodnego przemieszczania się, ale i spore koszty za naprawę. Dziennikarka ma jednak pomysł, jak uniknąć tego w przyszłości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Richardson słono zapłaci za rozbite auto
Po wypadku, w którym, na szczęście, dziennikarka nie odniosła poważnych obrażeń, przyszedł jednak czas na sprawdzenie, co stało się z samochodem. Tu szkody są znaczne. Znajoma prezenterki wyznała, na co musi się przygotować Monika Richardson.
Do wymiany jest zderzak. Uszkodzona jest też maska, reflektor, ale i chłodnica oraz elementy zawieszenia. Ma to kosztować grubo ponad 50 tys. zł - powiedziała kobieta, cytowana przez "Super Express".
Trzeba przyznać, że to poważne koszty. Na szczęście z całym bałaganem po stłuczce pomógł jej nowy partner. Dziennikarka ma już jednak sposób na to, jak nigdy więcej nie musieć ich ponosić.
Monika Richardson nie wsiądzie już za kółko?
Gwiazda postanowiła przeanalizować pewne aspekty swojego życia i doszła do zaskakujących wniosków.
Okazało się, że drobna stłuczka, którą miałam ostatnio, wygenerowała naprawę, która trwa już trzeci miesiąc i będzie kosztować ponad 60 tys. zł. Oczywiście nie pokrywam tego z własnej kieszeni, bo jest ubezpieczenie. Ale sobie pomyślałam, że jeżeli ja mam samochód, którym wjechanie z prędkości zero w słupek generuje naprawę na ponad 60 tys. zł, to coś jest chyba nie tak w moim życiu. Poza tym raty ubezpieczeń też nie są niskie, szczególnie jak ktoś ma luksusowy samochód, a ja mam bardzo luksusowy samochód, zupełnie nie wiem po co - wyznała w rozmowie z Newserią Lifestyle.
Monika Richardson podjęła zatem radykalną decyzję i zamierza raz na zawsze rozstać się z autem.
Pozbywam się samochodu. To jest bardzo poważna decyzja, podjęłam ją niedawno. Do czerwca nie mogę tego zrobić, bo mam leasing, jakieś tam zobowiązania, ale mam nadzieję, że w połowie roku będę już wolna od samochodu.
Prezenterka wszystko dokładnie obmyśliła i okazało się, że jej życie bez auta wcale nie musi być trudne. Dziennikarka mieszka niedaleko pracy, a poza tym Warszawa jest świetnie skomunikowana.
Teraz jest wiosna, więc hulajnogi, rower. Poza tym świetnie działa metro warszawskie, są autobusy, tramwaje. W Warszawie de facto nie mam żadnej potrzeby poruszania się samochodem. Oczywiście wiadomo, że jest wygodnie, bo mam psa, on ma kocyk na tylnym siedzeniu, czy nawet kiedy pada deszczyk, to wskakuję do samochodu i jadę moje półtora kilometra do pracy, ale nie muszę tego robić, bo to są trzy przystanki tramwajem.