Maja Ostaszewska wspomina traumatyczne dzieciństwo. Wszystko przez jej wiarę: "Dzieci pobiły mnie i zrzuciły ze schodów"
Maja Ostaszewska jest jedną z najpopularniejszych aktorek w Polsce. Nie wszyscy jednak wiedzą, że gwiazda wyznaje buddyzm. Wiara, która jest rzadko spotykana w Polsce, była powodem jej dyskryminacji w szkole.
01.10.2024 06:00
Maja Ostaszewska, znana polska aktorka i aktywistka, od lat angażuje się w walkę o prawa kobiet i mniejszości. Nie wszyscy jednak wiedzą, że przez całe życie wyznaje buddyzm. Jej rodzice zafascynowali się tą religią jeszcze przed jej narodzinami, a sama wiara towarzyszy jej do dziś. Niestety w dzieciństwie rówieśnicy w szkole dokuczali jej z tego powodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Ostaszewska wspomina trudne dzieciństwo
Maja Ostaszewska dorastała w rodzinie, która była głęboko zaangażowana w praktyki buddyjskie. Rodzice Ostaszewskiej jeszcze przed jej narodzinami zafascynowali się tym wyznaniem. Jednak w czasach jej dorastania wiązało się to z wieloma trudnościami. Po latach wspomina, że dzieci jej dokuczały, a nawet były wobec niej agresywne.
Jako dziewczynka niewpisująca się w szablon znany większości, przeszłam też ciężkie chwile, ponieważ przeżyłam akty dyskryminacji. Mam też taki incydent, kiedy dzieci pobiły mnie i zrzuciły ze schodów tylko dlatego, że nie chodziłam na religię i dlatego, że ubierałam się nieco inaczej. To było dla mnie trudne, dzieci straszyły mnie księdzem i piekłem - wyznała w rozmowie z Pudelkiem.
Rówieśnicy straszyli Maję Ostaszewską piekłem
Gwiazda w wielu wywiadach podkreślała, że te momenty były dla niej czymś traumatycznym. I chociaż dzisiaj wspomina je z uśmiechem, wtedy była przerażona. Maja Ostaszewska wyjaśniła, że w dzieciństwie interesowała się magią, co wiązało się z wieloma przykrościami ze strony jej rówieśników: "Wydawało mi się, że rozmawiam z elfami, uwielbiałam wilkołaki, nie do końca rozumiejąc, kim one są".
W związku z tym piekło, które miało mnie pochłonąć, było dla mnie czymś naprawdę przerażającym. Dziś mówię o tym z uśmiechem, ale wtedy wcale nie było mi wesoło - dodała.