NewsyMarcelina Zawadzka podzieliła się smutnym wyznaniem przed porodem. "Jakby mi serce rozrywało"

Marcelina Zawadzka podzieliła się smutnym wyznaniem przed porodem. "Jakby mi serce rozrywało"

Marcelina Zawadzka o rozłące z partnerem (fot. KAPiF)
Marcelina Zawadzka o rozłące z partnerem (fot. KAPiF)
Źródło zdjęć: © KAPiF

10.08.2024 19:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Marcelina Zawadzka nie posiada się ze szczęścia. Modelka oczekuje narodzin swojego pierwszego dziecka. Jednak w jednym z najnowszych wpisów zdradziła także, że czeka ją bardzo trudny czas. Co "rozrywa jej serce"?

U Marceliny Zawadzkiej sporo dzieje się w ostatnim czasie. Rok temu zaręczyła się z Maxem Gloecknerem, a maju tego roku podzieliła się ze światem wiadomością, że oczekuje narodzin pierwszego dziecka. W oczekiwaniu na pociechę nie zawsze jednak bywa kolorowo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marcelina Zawadzka podzieliła się smutnym wyznaniem

Za pośrednictwem swojego Instagrama Zawadzka poinformowała o tym, że na pewien czas musi pożegnać się ze swoim ukochanym. Dziesięciodniowa rozłąka najwyraźniej wyjątkowo ją zasmuciła. Wyznała jednak swoim fanom, że to nie pierwsza taka sytuacja.

Zawiozłam, jak to się mówi, swoją "drugą połówkę" na lotnisko. Tu z tym zwrotem o drugiej połówce się długo spierałam, bo uważałam, że nie potrzebuję kogoś, by czuć się kompletna. (...) Max poleciał na dziesięć dni, a ja czuję, jakby mi serce rozrywało. Już tyle razy przecież to się działo, ale teraz czuję się całkiem załamana, mam nadzieję, że to mi zaraz przejdzie - obwieściła.

Marcelina Zawadzka o rozłące z partnerem przed porodem

Przy okazji gwiazda pokusiła się o refleksję na temat tego, jak podobne przypadki wyglądały jeszcze kilka dekad temu. Wówczas na odległość znacznie ciężej było się komunikować. Powołała się na przykład swojego ojca, który nie mógł być przy jej narodzinach z uwagi na swoją pracę.

35 lat temu, gdy się rodziłam, mój tata i pewnie twój też nie mógł być przy porodzie! Nie było takiej opcji. Takie czasy. Tata też pływał na statkach, więc nie widział czasami rodziny nawet po pół roku. Doceniam to, co mam i jakie mamy czasy, że możemy, chociaż zadzwonić - napisała.
Marcelina Zawadzka z partnerem (fot. KAPiF)
Marcelina Zawadzka z partnerem (fot. KAPiF)© KAPiF
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także