Znany muzyk country i laureat Grammy nie żyje. Brett James zginął w katastrofie samolotu
Brett James, legendarny zdobywca nagród Grammy, zginął w tragicznym wypadku samolotu. Artysta zostawił po sobie czwórkę dzieci oraz rodzinę pogrążoną w żałobie. Jego dorobek artystyczny zna sporo fanów country.
Brett James zginął, gdy jednosilnikowy samolot Cirrus SR22T, którym podróżował, rozbił się w hrabstwie Macon w Karolinie Północnej około godziny 15:00 czasu lokalnego. wypadku śmierć poniósł także pilot samolotu oraz dwie pasażerki.
Przyczyny katastrofy wyjaśniają śledczy z Federal Aviation Administration oraz National Transportation Safety Board, a wstępne raporty nie wskazują na świadome działanie osób trzecich na pokładzie.
Brett James zginął w katastrofie samolotowej
Samolot wystartował z Nashville w stanie Tennessee i rozbił się w pobliżu szkoły podstawowej, żaden z uczniów nie ucierpiał. Świadkowie zdarzenia opisali, że słychać było głośny huk, a na boisku leżały odłamki maszyny.
Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane, a dochodzenie w tej sprawie ma dopiero się rozpocząć. Mieszkańcy okolicy są jednak wstrząśnięci tym, co się stało.
Brett James był muzykiem, mężem i ojcem
Brett James był jednym z najbardziej cenionych autorów tekstów w Nashville. Napisał ponad 500 piosenek, z których 27 osiągnęło pierwsze miejsca na listach przebojów, a łączna sprzedaż albumów z jego utworami przekroczyła 110 milionów egzemplarzy.
W 2007 roku zdobył dwie nagrody Grammy za współautorstwo przeboju "Jesus, Take the Wheel" Carrie Underwood. Dodatkowo był dwukrotnie wyróżniony tytułem Country Songwriter of the Year przez ASCAP oraz w 2020 roku został wprowadzony do Nashville Songwriters Hall of Fame. Prowadził też własną firmę wydawniczą.
Prywatnie był żonaty z Sandrą Cornelius James, którą poślubił w 1994 roku. Para poznała się podczas jednego z występów Bretta w klubie w Nashville. Wspólnie mieli czworo dzieci: dwóch synów (Luke’a i Jacksona) oraz dwie córki (Harper i Madison). Wszystkie dzieci dorastały w Nashville, ale często towarzyszyły ojcu w trasach koncertowych, ucząc się życia "on the road". Brett był też zapalonym wędkarzem – w weekendy zabierał chłopaków na rzekę