Maja Hyży reklamuje kontrowersyjną biżuterię z mlekiem ze swoich piersi. Na taki luksus mogą pozwolić sobie tylko nieliczni
Maja Hyży w 2013 roku wzięła udział w programie X-Factor, który przyniósł jej dużą popularność. O wygraną walczyła z ówczesnym mężem, Grzegorzem Hyży. Para doczekała się dwóch synów - Aleksandra i Wiktora. Niestety niedługo po tym, jak 3. edycja dobiegła końca, zakochani rozstali się.
Wokalistka układa swoje życie od nowa. Związała się z przystojnym Konradem, a kilka miesięcy temu po raz kolejny została mamą. Para powitała na świecie córeczkę, Antosię. Dziewczynka często gości w social mediach matki, o tyle chłopcy pojawiają się bardzo rzadko.
Fani długo zastanawiali się, dlaczego wokalistka nie pokazuje synów. Okazuje się, że wspólnie z byłym mężem ustaliła, że nie będą ujawniać ich wizerunku.
Dzieci są dla Mai bardzo ważne, dlatego też celebrytka zachowała kilka pamiątek zaraz po ich porodzie. Teraz ma plan na to, jak je wykorzystać.
Maja Hyży promuje biżuterię z własnym mlekiem i kawałkami pępowiny
Profil Hyży na Instagramie obserwują obecnie 164 tysiące Internautów, a liczba ta stale rośnie. Celebrytka chętnie bierze udział w kampaniach reklamowych i promuje produkty, które jej zdaniem zasługują na uwagę. Najczęściej są one ściśle związane z macierzyństwem.
Gwiazda jest bardzo sentymentalna, dlatego też po narodzinach dzieci zachowała m.in. mleko z piersi, fragmenty pępowiny czy pasemka włosów. Jak zdradziła na Instastory, zrobiła to nie bez powodu.
Wiele osób z pewnością po usłyszeniu tego fragmentu wypowiedzi zastanawiało się nad tym, w jaki sposób można wykorzystać wspomniane pamiątki w jubilerstwie. Otóż okazuje się, iż mogą one posłużyć za surowiec do wykonania osobistych ozdób.
To jednak nie koniec. Okazuje się, że w biżuterii można wykorzystać również fragmenty pępowiny.
Wspomnianą biżuterię wykonuje marka Milkies. Za złoty łańcuszek z zawieszką trzeba zapłacić od ok. 1040 złotych do 2000 złotych. W ofercie znajdziemy jeszcze m.in. kolczyki, bransoletki oraz pierścionki.
Kupilibyście?