Magdalena Ogórek czeka na otwarcie muzeum. "Z tego powodu byłam ofiarą hejtu"
Magdalena Ogórek poinformowała, że zakończyły się prace nad Muzeum Sztuki Zagrabionej w Sulisławicach. Obecnie czeka na odbiory techniczne budynku. Fundacja dawnej prezenterki TVP Info w okresie rządów PiS dostawała pieniądze na otwarcie muzeum ze spółek skarbu państwa. – Z powodu budowy tego muzeum stałam się ofiarą hejtu – mówi Ogórek.
Magdalena Ogórek pochwaliła się w wywiadzie z redakcją Presserwisu, że wkrótce otworzy Muzeum Sztuki Zagrabionej w Sulisławicach na Dolnym Śląsku, ale jeszcze czeka na odbiory techniczne obiektu. Za budowę miejsca odpowiada jej fundacja Lost Art Foundation, która na ten cel miała otrzymać pieniądze ze spółek skarbu państwa, do czego prezenterka wPolsce24 odniosła się we wspomnianym wywiadzie.
TYLKO U NAS: Skolim otworzył własną stacje benzynową. Zapytaliśmy, ile wydał na ten biznes i co jeszcze ma w planach
Magdalena Ogórek wkrótce otworzy muzeum. Dostawała pieniądze ze spółek skarbu państwa
Budynek muzeum ma powierzchnię ok. 500 m2. Magdalena Ogórek w rozmowie z cytowanym portalem przekazała:
Architektura budynku koresponduje z historią regionu. Na gościach sprawia wrażenie odnowionego dworku, ale to całkowicie nowy budynek. Zakończyłam roboty budowlane, gotowa jest również ekspozycja, która jest opowieścią o systemowej i metodycznej grabieży polskich dóbr kultury przez okupanta niemieckiego w czasie drugiej wojny światowej.
Magdalena Ogórek odpiera zarzuty dotyczące jej muzeum
Działkę w Sulisławicach, na której stoi budynek muzeum, fundacja Magdaleny Ogórek kupiła w marcu 2021 roku. Media od tamtej pory donosiły, że prezenterka TVP w okresie rządów PiS dostawała pieniądze na budowę muzeum ze spółek skarbu państwa, takich jak np. fundacje Lotos i Energa oraz zależna od BGK fundacja Most the Most.
Ogórek sama w rozmowie z Presserwisem zapewniła, że nie zatrudnia nikogo w swojej fundacji (do maja 2024 roku członkiem zarządu i przewodniczącym Rady Fundacji był europoseł PiS Ryszard Czarnecki – przyp. red.), a ona sama pracuje na jej rzecz pro publico bono. Dodała:
Ekwiwalent za wykonaną przeze mnie pracę na rzecz muzeum to minimum 250 tys. zł. Dlatego bardzo mnie boli stronnicze i często niezgodne z faktami relacjonowanie sprawy budowy muzeum przez Onet czy "Gazetę Wyborczą".
"Przez informacje o rzekomo niebotycznych dotacjach niektórzy wykonawcy próbowali podnosić ceny. Miałam w fundacji kilka audytów, wszystkie skończyły się pozytywną oceną. Z powodu budowy tego muzeum stałam się ofiarą hejtu. W tym roku kilka razy zemdlałam, trafiłam na pogotowie. Straciłam na wadze, co zaczęło być komentowane w sieci jako objaw anoreksji. To bardzo bolesne, bo w rzeczywistości jest to skutek przemęczenia i stresu związanego z budową Muzeum Sztuki Zagrabionej i poczucia totalnego zaszczucia przez nieprawdziwe artykuły i fałszywe zdjęcia, rzekomo oddające muzeum" – podsumowała Magdalena Ogórek.
ZOBACZ TEŻ: Magdalena Ogórek broni Agnieszkę Kaczorowską i Marcina Rogacewicza. "Bo co, bo za ładni?"
Ile pieniędzy Magdalena Ogórek dostała na swoją fundację?
Redakcja WP dotarła do sprawozdań finansowych fundacji Magdaleny Ogórek za lata 2017-2022. Prezenterka miała w 2021 roku dostać 340 tys. zł z darowizn, a na zakup budynku pod muzeum wydała 140,5 tys. zł. W następnym roku zawarła sześć umów darowizn, a przychody z darowizn wyniosły 760 tys. zł, zaś wartość nieruchomości (muzeum z działką) oszacowano na 834,1 tys. zł.