Łzy przed kamerami "Uwagi!". Matka Tomasza Komendy chce tylko jednego
Tomasz Komenda zmarł w lutym tego roku. Dziennikarze TVN przeprowadzili rozmowę z jego matką, a materiał ukazał się w programie "Uwaga!". Kobieta wciąż czeka, aż dane jej będzie zobaczyć ostatnią wolę syna.
29.10.2024 | aktual.: 29.10.2024 21:58
W lutym 2024 roku Polską wstrząsnęła wiadomość o śmierci Tomasza Komendy. Mężczyzna, który niesłusznie spędził za kratami 18 lat za zbrodnie, których nie popełnił, przegrał walkę z rakiem płuc. Jego ostatnie miesiące życia były pełne cierpienia i konfliktów z najbliższą rodziną, a stan zdrowia uniemożliwiał mu normalne funkcjonowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Materiał o matce Tomasza Komendy w "Uwadze!"
Matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska, zaliczyła występ w programie "Uwaga!". Była bohaterką jednego z reportaży. Przed kamerą opowiedziała m.in. o momencie, gdy jej syn wyszedł z więzienia po 18 latach.
Cieszyłam się, że będziemy całą rodziną, z braćmi, z ojczymem. (...) Z początku było fantastycznie z chłopakami. Razem zwiedzali, razem dyskutowali, razem grali w te swoje mecze, było naprawdę cudownie - powiedziała.
Po pewnym czasie, gdy Tomaszowi udało się nadrobić czas spędzony za kratami, przestał kontaktować się ze swoją rodziną. Pani Teresa nie ma jednak żalu z tego powodu, jedynie ze względu na to, że "tak szybko odszedł".
Matka Komendy chce poznać jego ostatnią wolę
Do tej pory matka Tomasza Komendy nie miała możliwości zapoznać się z jego ostatnią wolą. Według wiadomości, które dotarły do mediów, ona i młodsi bracia zmarłego nie zostali uwzględnieni w testamencie. W rozmowie z dziennikarzami wytłumaczyła:
Jako matka, która przez lata walczyła o uniewinnienie syna, o jego dobre imię, a przede wszystkim o jego godność, chciałam zapoznać się z jego ostatnią wolą spisaną w testamencie. Niestety nie znam jego treści, a bardzo zależałoby mi, żeby móc dowiedzieć się, jaka była ostatnia wola mojego syna.
Na koniec z ust pani Teresy padły słowa, które mocno chwytają za serce.
Ja muszę poznać treść testamentu. Nie chodzi tu o żadne pieniądze, tylko nie wierzę w to, że Tomek nie zwrócił się do mnie, nie zwrócił się do braci, do ojczyma. Mógłby napisać, że nas nienawidzi, nie miałabym żalu. Naprawdę byłoby mi lżej. A on, jak był milczący, jak był cichy, tak cichutko umarł, sam. W ogóle nie tak to miało wyglądać - skonkludowała.