Newsy80-letni rodzice legendy muzyki pokonali koronawirusa: "To był cud boży". Jak walczyli z chorobą?

80‑letni rodzice legendy muzyki pokonali koronawirusa: "To był cud boży". Jak walczyli z chorobą?

Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elwira Szczepańska
25.04.2020 17:20, aktualizacja: 25.04.2020 17:55

 Koronawirus w Polsce został oficjalnie potwierdzony na początku marca. Wykryto go wówczas u "pacjenta zero" Mieczysława Opałki i od tego momentu fala zachorowań ruszyła. Ministerstwo Zdrowia dwa razy dziennie podaje liczbę osób zakażonych. Rząd wprowadził szereg ograniczeń, w celu zahamowania rozprzestrzeniania się zarazy.

O walce rodziców z COVID-19 opowiedział w Fakcie muzyk Elektrycznych Gitar, Leon Paduch.

Jak rodzice Leona Paducha z Elektrycznych Gitar pokonali COVID-19?

W wywiadzie dla Faktu Paduch opowiedział, jak doszło do zakażenia jego rodziców koronawirusem. Okazuje się, że jego mama, Helena, miała na początku marca zabieg usuwania wyrostka robaczkowego. Na wypisie ze szpitala była instrukcja, że powinna poddać się kwarantannie, bo miała kontakt z zarażonym personelem w Szpitalu Bródnowskim. Rodzina zadecydowała, że po panią Helenę pojedzie tylko jej mąż, pan Marian. Chodziło o bezpieczeństwo pozostałych członków familii.

Kiedy mamie Paducha trzeba było zdjąć szwy, wynik testu na koronawirusa okazał się pozytywny.

Tydzień później mamie trzeba było zdjąć szwy. Wtedy okazało się, że ma pozytywny test na koronawirusa. Wówczas oboje rodzice byli już bardzo słabli. Mama ma 80 lat, tato jest po 80-tce. Oprócz duszności i wysokiej temperatury reszta objawów u nich była klasyczna. Ojciec nie mógł też stać na nogach o własnych siłach - mówił muzyk.

Rodzina stanęła przed wielkim dylematem, czy wysłać chorych starszych ludzi do szpitala. Bardzo bali się, że zostaną zaniedbani. Wtedy z pomocą przyszła żona Kuby Sienkiewicza, Monika, która jest lekarzem.

Nasz menedżer powiedział o tym, żonie Kuby Sienkiewicza - Monice, która jest lekarzem. Ona natychmiast do nas zadzwoniła. Opowiedziała o chorobie. Bardzo motywowała nas, żeby się nie poddawać i jechać z rodzicami do Wolskiego Szpitala Zakaźnego. Miłość i sposób, w jaki opowiadała o ludziach w tej chorobie, był nieprawdopodobny, bo sama była zamknięta z zakażonymi w szpitalu w Grójcu.

Paduch postąpił zgodnie z zaleceniami. Mimo ogromnego strachu pojechali do szpitala. Zaopiekowano się chorymi w sposób profesjonalny i z ogromną troskliwością, a następnie po sześciu godzinach wysłano ich do domu.

Według lekarzy były groźniejsze przypadki. Następnego dnia przyszła informacja, ze szpitala, że mają wynik negatywny - wirusa nie wykryto. Jak powiedziałem rodzicom, że są już zdrowi, ich reakcji nie zapomnę do końca życia. Tej radości i płaczu. Dziękowaliśmy Bogu za błogosławieństwo i życie. Byli zakażeni i mimo starszego wieku pokonali wirusa. To był cud boży - mówił muzyk Elektrycznych Gitar.

Zarówno on, jak i jego rodzice są niezmiernie wdzięczni żonie Kuby Sienkiewicza, za wsparcie i pokazanie właściwego rozwiązania.

Monika pomogła nam bardzo. Dobrym słowem, motywacją, żeby pojechać do szpitala. Jestem jej wdzięczny za życiową mądrość. Ona ma serce dla ludzi. Nie ma znaczenia, czy mają 80 czy 15 lat. Było w niej dużo troski o moich rodziców. Cały czas dawała nadzieję, że starzy ludzie nie muszą się wykończyć, nie muszą umierać z powodu koronawirusa. Mówiła: jedźcie tam, uratujecie swoich rodziców, oni mają odpowiednie leki, mają maszyny...

Na szczęście historia skończyła się dobrze, a rodzice Leona Paducha dochodzą do sił po chorobie.

Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Elektryczne Gitary
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także