Krzysztof Charamsa do papieża Franciszka: "Miej litość, przynajmniej zostaw nas w spokoju"
Niedawno pisaliśmy o szokującym coming oucie polskiego księdza Krzysztofa Charamsy. Wyznał, że jest homoseksualny i jednocześnie trwa w szczęśliwym związku partnerskim. Swoją orientację ujawnił tuż przez rozpoczęciem synodu poświęconemu rodzinie. Na konferencji prasowej przedstawił swojego partnera.
Niemal natychmiastowo poniósł konsekwencje. Został zwolniony z Kongregacji Nauki Wiary oraz utracił możliwość wykładania na katolickich uczelniach.
Ukarał go również biskup pelpliński, ordynariusz diecezji, w której Charamsa przyjmował święcenia. Konsekwencjami były: kara suspensy, zakaz wykonywania aktów władzy święceń oraz noszenia stroju duchownego. Jak podaje TVN 24, w oświadczeniu, w którym poinformowano o nałożeniu kary na ks. Charamsę wyjaśniono:
W Kościele Katolickim nawet kara suspensy ma charakter wzywający do opamiętania
Krzysztof Charamsa usilnie walczy o swoje stanowisko i wystosował nawet list do papieża Franciszka:
Miej litość - przynajmniej zostaw nas w spokoju, pozwól świeckim państwom czynić nasze życie bardziej ludzkim
W dokumencie pisze o tym, jak Kościół prześladuje gejów zadając im jednocześnie cierpienie. List polskiego Księdza do papieża datowany jest na 3 października, ale został upubliczniony dopiero wczoraj. Ksiądz gej w rozmowie z New York Times powiedział:
Homofobiczne zamknięcie synodu wznieciło na nowo moją pasję, by wprowadzić Kościół do nowej epoki. Dlatego upubliczniłem mój list do Ojca Świętego, w nadziei, że pójdzie on dalej niż synod w tej kwestii .
Charamsa zwraca też uwagę na wypowiedź kardynała z Gwinei, Roberta Saraha. Na synodzie Gwinejczyk porównał XX wieczny faszyzm i komunizm z dzisiejszym homoseksualizmem, aborcją i islamskim fanatyzmem, na co Charamsa odpowiada:
To dlatego ponawiam swój apel do Ojca Świętego. Nikt publicznie nie potępił tych oszczerczych wypowiedzi. Co to nam mówi o szacunku do nas?
Według niego Kościół powinien pozwolić na małżeństwa homoseksualne, wliczając w to księży. Od wybuchu skandalu minęło już trochę czasu. Jak zapatrujecie się na tę sprawę?