Krystian Wieczorek przez grę z Anną Muchą doświadcza żenujących sytuacji. To, co robią fani, przekracza ludzkie pojęcie
Krystian Wieczorek to zdolny aktor. Rozpoznawalność zdobył dzięki M jak miłość. Wciela się w nim w postać mecenasa Budzyńskiego. Grana przez niego postać jest mężem Magdaleny Marszałek (w tej roli Anna Mucha). Jak się okazuje, występowanie u boku pięknej aktorki, ma sporo konsekwencji. Wieczorek opowiedział o nich Faktowi.
W niektóre historie opowiedziane przez aktora aż trudno uwierzyć...
Krystian Wieczorek o dziwnym zachowaniu fanów
Przystojniak zdradził, że choć w prawdziwym życiu jest mężem aktorki Marii Szafirskiej, to część fanów jest przekonana, że naprawdę jest partnerem Anny Muchy.
Taki stan rzecz prowadzi do absurdalnych sytuacji.
Moja żona ma dużo dystansu do zawodu, Ania Mucha też jest znana z dystansu do świata. Ale kiedyś pojechaliśmy z Marysią, moją żoną do Ustronia Morskiego, kręcić jej film i plażowicze wołali za nam "A gdzie jest Magda". Chodziło im oczywiście o Anię Muchę – opowiedział o tym, co spotkało go podczas pobytu nad morzem.
Do podobnych scen dochodzi częściej:
Z kolei rok temu spędzaliśmy wakacje w Stilo niedaleko Białogóry. W tym samym czasie i miejscu była też tam Ania Mucha ze swoją rodziną. Mijaliśmy się cały czas, w końcu usłyszałem w budce z lodami, gdy kupowałem przysmaki dla rodziny, że przed chwilą była tu moja żona. Sprzedawcy chodziło o Anię, bo Maria była tuż przy mnie.
Grunt, że Maria jest przygotowana na takie zachowania ludzi.
Krystian Wieczorek oskarżany o zdradę
Niektórzy fani M jak miłość już wcześniej pokazali, że nie potrafią odróżniać rzeczywistości od fikcji. Kilka miesięcy temu, gdy okazało się, że Krystian zdradzi swoją serialową żonę, Magdalenę Marszałek, internauci atakowali go za to personalnie.
Wkurzony aktor w końcu wydał ostre oświadczenie, pisząc:
Bardzo bym jednak prosił, żeby nie pisać do mnie na priv. Dostaję dużo obraźliwych wiadomości mylących mnie z postacią. Jeśli ktoś nie rozróżnia tych dwóch rzeczywistości, powinien udać się do specjalisty. Powtarzam, nie jestem Andrzejem Budzyńskim i nie jestem również scenarzystą serialu „MjM”. Jestem jedynie aktorem starającym się ożywić litery scenariusza.
Co myślicie na temat takich sytuacji?