Kinga Rusin po 20 latach ujawniła, co działo się na planie "Dzień dobry TVN". "Byliśmy jak dzieci we mgle"
Kinga Rusin wspomniała pierwszy odcinek programu "Dzień dobry TVN", który poprowadziła 20 lat temu. Przyznała się na Instagramie, że z Marcinem Mellerem nie ustrzegła się wpadek i ujawniła, co po nagraniach usłyszała od Mariusza Waltera. – To zdanie na długo utkwiło w pamięci wszystkim, którzy realizowali ten program – powiedziała.
Kinga Rusin dokładnie 20 lat temu poprowadziła z Marcinem Mellerem pierwsze wydanie "Dzień dobry TVN". Z okazji jubileuszu wkrótce poprowadzi gościnnie dwa wydania śniadaniówki: w sobotę 13 września powita widzów w duecie z Piotrem Kraśką, a dzień później – z Bartkiem Węglarczykiem. Z okazji 20-lecia nagrała krótki filmik na Instagrama, w którym ujawniła kulisy realizacji pierwszego w historii odcinka "DDTVN".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
TYLKO U NAS: Piotr Kraśko komentuje powrót Kingi Rusin do "Dzień dobry TVN"
Kinga Rusin wspomina pierwszy odcinek "Dzień dobry TVN". "Byliśmy jak dzieci we mgle"
Kinga Rusin na nagraniu powiedziała, że pierwsze wydanie "Dzień dobry TVN" wspomina "tak, jakby to było wczoraj, a jednak minęło od tamtego czasu 20 lat". Dodała:
[Była] wspaniała atmosfera tworzenia czegoś zupełnie nowego. Czułam bardziej ekscytację niż stres. To było przygotowane jednak trochę wcześniej – przygotowywaliśmy się z całym dużym zespołem, mieliśmy próby kamerowe w Warszawie. Jedyna różnica była taka, że pierwszy program został zrealizowany na plaży w Sopocie, czyli w innych warunkach niż studyjne.
ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Rozenek-Majdan rozprawia o powrocie do "Dzień dobry TVN". "Bardzo się cieszę"
Kinga Rusin przed kamerą wspomniała też o tym, że w pierwszym wydaniu "Dzień dobry TVN" nie ustrzegła się z Marcinem Mellerem kilku wpadek. Wskazała:
Byliśmy w tym programie trochę jak dzieci we mgle, mimo że był scenariusz, który był bardzo dobrze napisany i który znaliśmy na pamięć. Mimo wszystko, kiedy zapaliły się czerwone lampki nad kamerami, to mieliśmy poczucie przeniesienia się w jakiś inny kosmos. Pewne głosy z wozu transmisyjnego do nas nie docierały, (...) było kilka wpadek.
Kinga Rusin ujawniła, co usłyszała od Marcina Mellera po debiucie w "Dzień dobry TVN". "Pogratulował nam"
Kinga Rusin na koniec nagrania opowiedziała o tym, że realizacji pierwszego odcinka "Dzień dobry TVN" przyglądał się Mariusz Walter, założyciel TVN i wieloletni prezes zarządu stacji, który uchodził za dziennikarskie guru. Prowadząca "DDTVN" wspomniała:
Najbardziej wzruszającym momentem było to, że w czasie transmisji do wozu transmisyjnego wszedł pan prezes Mariusz Walter, o czym na szczęście nikt nam nie powiedział, bo wtedy zjadłby nas stres.
"Przyglądał się po cichu tej realizacji, a kiedy przyszliśmy po programie do wozu transmisyjnego, to pogratulował nam i powiedział jedno zdanie, które na długo utkwiło w pamięci wszystkim, którzy realizowali ten program: »W czasie programu na żywo najważniejsze jest to, żeby nie stresować prowadzących. A czas na to, żeby zwracać im uwagę i mówić, co ewentualnie było nie tak, będzie później, bo w trakcie programu wszystko zawsze jest super«" – dodała.