Kinga Rusin pokazała selfie z Edytą Górniak. Fani prowokowali dziennikarkę pytaniami o konflikt. W końcu odpowiedziała
Jeszcze rok temu Kinga Rusin i Edyta Górniak nie rozmawiały ze sobą. Wszystko przez starcie, do jakiego doszło między gwiazdami w 2014 roku. Zaczęło się od niewinnego pytania dziennikarki o życie prywatne, które nie przypadło diwie do gustu. Zareagowała bardzo ostro, a w późniejszych wywiadach obiecywała, że nie odwiedzi studia Dzień Dobry TVN jeśli gospodynią dnia będzie właśnie Kinga.
27.10.2019 | aktual.: 27.10.2019 23:21
Czas jednak leczy rany i sprawia, że niemiłe wspomnienia blanką. Tak też było w przypadku Rusin i Górniak, które po chwilowym konflikcie podały sobie rękę na zgodę i zakopały topór wojenny. Do przełomowej sytuacji doszło tuż przed wylotem gwiazd z Warszawy na Fuerteventurę, gdzie kręcony był 4. sezon Agenta.
Kinga Rusin i Edyta Górniak – jakie są ich relacje obecnie?
Tylko w tym roku Edyta i Kinga miały okazję kilkukrotnie udowodnić, że ich relacje uległy znacznej poprawie. Gwiazdy chętnie wymieniały się komplementami, żywo dyskutowały w telewizyjnym hicie, a teraz także w weekendowym wydaniu Dzień Dobry TVN.
W minioną sobotę Edyta wpadła z wizytą do śniadaniówki, w której zaprosiła miliony widzów do oglądania jej reality-show My Way. Program ruszy już 30 października i ma szansę stać się hitem na miarę Świat Mariah z Mariah Carey.
Po zejściu z anteny, gdy światła w studiu już zgasły, Edyta i Kinga zpozowały do wspólnego zdjęcia. Fotografia błyskawicznie obiegła media i stała się hitem dnia na Instagramie. Dzisiaj komentują ją niemal wszyscy fani obu gwiazd.
Zobacz także
Kinga Rusin o konflikcie z Edytą Górniak
Internauci zaczęli dopytywać się Kingi o to, już nie chowa urazy do Edyty, która gdy tylko miała ku temu okazję podkreślała, że prezenterka nie jest profesjonalistką w tym co robi i ma poważne braki w swojej wiedzy.
Rusin dała do zrozumienia, że raczej nie zrozumiała, co autor pytania miał na myśli:
Padło też pytanie wprost:
Odpowiedź była równie konkretna:
Najwyraźniej diwa na dobre zapomniała o dawnych zwadach, podobnie jak dziennikarka. Lubimy takie happy endy.