Nowe doniesienia w sprawie wypadku Beaty Szydło! BOR tłumaczy
W zeszły piątek doszło do wypadku kolumny rządowej z udziałem Beaty Szydło. Jej Audi zderzyło się z Fiatem 21-letniego mężczyzny w Oświęcimiu. Politycy PiS utrzymują, że do wypadku doszło z winy kierowcy Seicento, ten twierdzi, że jest niewinny, a do kolizji doszło z winy kierowców rządowych maszyn.
16.02.2017 | aktual.: 17.02.2017 01:37
Jak jest naprawdę? Według doniesień portalu wp.pl kierowca, który wiózł szefa rządu pracował zbyt długo. Portal twierdzi, że rozpoczął on pracę 11 godzin wcześniej zanim doszło do wypadku. Zgodnie z procedurami kierowcom nie wolno prowadzić pojazdu dłużej, niż przez 12 godzin. Według informatorów Wirtualnej Polski, w piątek ok. 7 rano z warszawskiej siedziby BOR wyjechała laweta. Znajdowało się na niej Audi A8, które później uległo wypadkowi w Oświęcimiu. Miał to być jedyny samochód z kolumny, który nie jechał na kołach.
Rzecznik prasowy Biura Ochrony Rządu niezwłocznie wydał w tej sprawie komunikat prasowy. Poinformowano w nim, że nieprawdą jest, iż kierowca pełniący służbę podczas wypadku pracował tyle godzin, ile podaje portal. Dodano, że jest to kierowca doświadczony, który pracuje w Biurze Ochrony Rządu od 2002 roku.
Warto dodać, że Beata Szydło nadal pozostaje pod obserwacją lekarzy.