Joanna Liszowska jednak się nie rozwiodła? Sensacyjne doniesienia tabloidu postawiły na nogi cały show-biznes!
Po licznych plotkach pojawiających się w mediach Joanna Liszowka poinformowała w zeszłym tygodniu, że jej małżeństwo z Olą Serneke to już historia. Aktorka wyznała, że ich związek zakończył się rok temu, a sprawa rozwodowa odbyła się "z dala od wścibskich oczu i uszu".
Redakcja dwutygodnika Party skontaktowała się z pracownikami sądu w Polsce. Ci stwierdzili, że rozwodu nie orzeczono:
Sprawa rozwodowa w Polsce nadal jest w toku. Być może pisząc o rozwodzie, aktorka miała na myśli decyzje w sprawach dotyczących majątku i kwestii opieki nad dziećmi. W tej kwestii orzeczenie polskiego sądu byłoby już symboliczną kropką nad i – czytamy.
Światło dzienne ujrzały także kulisy rozstania pary. Okazuje się, że Asia i Ola mieli inne wizje na temat przyszłości:
Joanna chciała robić karierę w Polsce, Ola, który jest jednym z najbogatszych ludzi w Szwecji, pragnął rozwijać tam swoją firmę z branży budowlanej. Podobno pierwszy kryzys przyszedł w 2014 roku, kiedy Liszowska miała wypadek pod wpływem alkoholu – czytamy.
Jak można było się spodziewać, nie mogło obejść się bez plotek na temat podziału majątku. Dwutygodnik podaje, że większego problemu w tej kwestii nie było, gdyż jeszcze przed zawarciem małżeństwa aktorka podpisała intercyzę:
Liszowska przed ślubem podpisała intercyzę. Dlatego podobno otrzymała jedynie jednorazową kwotę i alimenty na dwie córki. Dzieci mają też fundusz powierniczy, którym aktorka będzie zarządzać dopóki córki nie skończą 21 lat.
Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć obojgu wszystkiego dobrego i nowych miłości.