Jessie J zmaga się z rakiem piersi. "To był mój najgorszy dzień"
Brytyjska piosenkarka Jessie J podzieliła się niedawno druzgocącą wieścią. Artystka ma raka piersi i niebawem będzie musiała zniknąć ze sceny, aby przejść operację. Jak sama zdradziła, ostatni czas były dla niej wyjątkowo ciężki, ale nie zamierza się poddawać.
Jessie J to brytyjska piosenkarka i autorka tekstów, znana z takich hitów, jak "Price Tag" czy "Domino". Widzowie telewizyjni poznali ją jako trenerkę w programach typu talent show, m.in. "The Voice UK" i "The Voice Australia". Poza muzyką Brytyjka otwarcie mówi o swoich doświadczeniach zdrowotnych i emocjonalnych. Niedawno zdradziła światu, że zmaga się z nowotworem piersi, który jest we wczesnym stadium.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemysław Klima o Tomku Jakubiaku. Wspomniał o chorobach wśród swoich bliskich.
Rak kontra pasja. Jessie J ciągle na na scenie
To trudny czas dla Jessie J i jej słuchaczy. Wokalistka kilka dni temu przekazała na Instagramie informacje o tym, że choruje na raka. Przyznała, że ma już na koncie kilka biopsji, ale — według niej — diagnoza i badania nie były powodem, dla którego powinna odłożyć w czasie zaplanowane wcześniej występy.
Czułam swego rodzaju dyskomfort, ale jednocześnie byłam podekscytowana koncertem, więc nie chciałam go odwoływać. Im dłużej oglądam to nagranie, tym bardziej widzę, jak moja głowa pracuje na najwyższych obrotach, żeby nie wyrzucić wszystkiego z siebie. Tak już mam — śmieję się i żartuję w trudnych momentach – czytaliśmy.
Ze sceny gwiazda zniknie dopiero 15 czerwca po festiwalu Summertime Ball. "Wrócę z wielkimi cyckami i większą ilością muzyki" - żartobliwie skomentowała.
CZYTAJ TEŻ: Danuta Błażejczyk zachorowała na raka. Teraz mówi o szczęściu i planuje szczególną ceremonię
Negatywne uczucia też są ważne. Jessie J nie zamierza kryć się w sobie
Wygląda jednak na to, że Brytyjka poczuła się nieco gorzej. Na InstaStories wyznała, że właśnie przeżyła najgorszy dzień od momentu stwierdzenia choroby. Swoje trzy grosze dołożyły "ataki paniki", "złość" i "przytłoczenie" oraz fakt, że sporą część energii — której często nie ma — poświęca rodzicielstwu.
Fani natychmiast ruszyli ze słowami otuchy. Prosili artystkę, aby była silna i nie myślała o złych rzeczach. Jak przyznała sama Jessie J, nie o to w tym wszystkim chodzi.
Nie będę mówić tylko o dobrych momentach (...). I robić sobie żartów. Tak nie wygląda prawdziwe życie (...). To kluczowe, aby rozpoznać w sobie uczucia, takie jak strach, gniew, smutek, panika i przytłoczenie, a później dać im wyjść na zewnątrz. Trzymanie ich w sobie nie sprawi, że znikną – napisała.
Pozytywne myślenie ma według celebrytki ogromne znaczenie, ale jeszcze większe ma wyrzucenie z siebie tego, co negatywne.
Będę płakać, będę się bać, będę panikować. Będę to wszystko czuć — przez chwilę albo przez cały dzień. A potem pójdę zjeść albo posłucham piosenki, która mnie buja. Albo pośmieję się z przyjaciółką (...). Będę taka, jaka czuję się przez 90 proc. czasu — silna, nieustraszona, zdrowa (...). Ale nie będę ignorować tych 10 proc., czyli strachu i smutku – dodała.