Jennifer Aniston wspomina zmarłego Matthew Perry'ego. "Zrobiliśmy WSZYSTKO"
Jennifer Aniston wraca do wspomnień o Matthew Perrym, który zmarł w październiku. Aktorka opowiedziała o emocjach związanych z jego odejściem i wsparciu, jakie mu okazywała.
18 października 2023 roku świat obiegła wiadomość o śmierci Matthew Perry'ego, znanego z roli Chandlera Binga w serialu „Przyjaciele”. Aktor zmarł w swoim domu w Los Angeles w wieku 54 lat. Przyczyną śmierci było zatrucie ketaminą, a następnie utonięcie w wannie z hydromasażem.
ZOBACZ TEŻ: Matthew Perry nie żyje. Aktor był gwiazdą nie tylko "Przyjaciół". Gdzie mogliśmy go oglądać?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaką emeryturę pobiera Zygmunt Chajzer? "Taką, że właściwie..."
Jennifer Aniston wspomina Matthew Perry'ego
Jennifer Aniston, która w „Przyjaciołach” wcielała się w postać Rachel Green, w rozmowie z „Vanity Fair” podzieliła się swoimi przeżyciami związanymi z odejściem kolegi. Aktorka przyznała, że jego zmagania z uzależnieniem były dla wszystkich trudnym doświadczeniem.
Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. (...) Miałam wrażenie, że opłakiwaliśmy Matthew od dawna, ponieważ jego walka z chorobą była dla niego naprawdę ciężka. Choć było to trudne dla nas wszystkich i dla fanów, jakaś część mnie uważa, że teraz jest lepiej. Cieszę się, że ból już mu przeszedł - przekazała.
Matthew Perry był wdzięczny Aniston za wsparcie
Matthew Perry wielokrotnie mówił o swoich problemach z uzależnieniem, które towarzyszyły mu przez dużą część życia. W wywiadzie z Diane Sawyer wspomniał, jak Aniston otwarcie zwróciła się do niego, mówiąc: „Wiemy, że pijesz”. To bezpośrednie podejście było dla niego „przerażające”, ale jednocześnie otworzyło mu oczy na jego sytuację.
Perry podkreślił, że Aniston była osobą, która najmocniej go wspierała w trudnych chwilach. „Jestem jej za to naprawdę wdzięczny” – powtarzał.