Grał Mareczka w "Czterdziestolatku". Wiadomo czym dziś zajmuje się dziecięca gwiazda sprzed lat
Piotr Kąkolewski zyskał ogólnopolską sławę dzięki roli Mareczka w "Czterdziestolatku". I choć miał u stóp aktorski świat, to szybko zniknął z show-biznesu. Ostatnio pojawił się u boku Anny Seniuk w "Pytaniu na śniadanie", gdzie opowiedział o swoim życiu i aktorstwie.
03.12.2024 14:52
Piotr Kąkolewski rozpoczął swoją przygodę z aktorstwem w wieku ośmiu lat, debiutując w serialu "Przygody psa cywila". W latach 70. zagrał w kilku filmach, w tym w "Tajemnicy wielkiego Krzysztofa" i "Zazdrości i medycynie". Największą popularność przyniosła mu rola Mareczka w "Czterdziestolatku". Tak naprawdę dzięki nabytemu doświadczeniu mógł kontynuować karierę. Szybko jednak zrozumiał, że to nie dla niego, o czym opowiedział w "Pytaniu na śniadanie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Kąkolewski wybrał zupełnie inną drogę. Został... architektem
Mimo sukcesów na ekranie Kąkolewski postanowił zakończyć karierę aktorską w 1980 r. i nie wziął udziału w kontynuacji serialu, który przyniósł mu sławę. Zamiast tego, skupił się na nauce i po ukończeniu szkoły średniej zdecydował się studiować architekturę, o czym opowiedział w niedawnym wydaniu "Pytania na śniadanie", gdzie pojawił się z serialową mamą, Anną Seniuk. Mężczyzna prężnie działa w swoim wymarzonym zawodzie. W 1989 r. wraz ze współpracownikami założył Pracownię Architektoniczną ADD w Warszawie.
Moje dziecko, Piotr Kąkolewski, któremu udało się wyrwać ze szponów artystycznych i został normalnym człowiekiem — powiedziała na początku rozmowy w "PnŚ" Anna Seniuk.
Piotr Kąkolewski szczerze o aktorstwie. To nie jego bajka
W "Pytaniu na śniadanie" Kąkolewski został również zapytany o to, czy czasami wraca myślami do aktorstwa. Co ciekawe architekt bez zastanowienia odpowiedział, że nie odczuwa tęsknoty i to nie jego bajka. Jego decyzja o zmianie kariery okazała się trafna, a sukcesy w architekturze i spełnienie zawodowe tylko utwierdzają go w tym przekonaniu.
Nie, nie tęsknię, to nie mój świat. To jest coś, czego ja już nie lubię teraz. Wchodzenie w czyjąś skórę... Było, minęło, to jest zakończona karta — podkreślił Kąkolewski