Gosia Andrzejewicz w "DDTVN". Opowiedziała o incydencie ze stalkerem. "Od razu zawołałam ochroniarzy"
Niektórzy fani uwielbiają swoich idoli aż za bardzo. Przekonała się o tym Gosia Andrzejewicz, której jeden ze słuchaczy dał… pierścionek zaręczynowy. Piosenkarka przyznała, że sytuacja napędziła jej strachu.
Gosia Andrzejewicz zadebiutowała na scenie muzycznej w 2004 roku i przez ten czas zdążyła zgromadzić wokół siebie spore grono fanów. Ci dostarczyli jej wiele wsparcia – byli z nią zarówno w dobrych, jak i trudnych chwilach. Nie wszyscy jednak wspierają gwiazdę z dystansu, bo ta od 18 lat ma stalkera. Nie jest jej z tego powodu wesoło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doda o swoich marzeniach. Na czym jej zależy najbardziej?
Fan czy prześladowca? Gosia Andrzejewicz o dziwnym zachowaniu stalkera
Gosia Andrzejewicz wystąpiła w "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedziała o swoich doświadczeniach związanych ze stalkerem. Mężczyzna, choć jest zazwyczaj uprzejmy, to wymyślił sobie nieistniejące uczucie między nim a piosenkarką. Raz nawet postanowił jej się oświadczyć.
Muszę podkreślić, że nie czuję się zagrożona (...). To mój fan, który uroił sobie miłość do mnie, ale w tym wszystkim jest życzliwy, nigdy nie stwarzał zagrożenia. Pamiętam, że raz po koncercie uklęknął przede mną i dał mi pierścionek zaręczynowy. To była sytuacja, kiedy zaczęłam się troszkę bać. Jak tylko wręczył mi ten pierścionek, to uciekł. (...) Od razu zawołałam ochroniarzy: "Łapcie go, bo trzeba mu zwrócić ten pierścionek" - powiedziała na wizji.
Obsypuje e-mailami i czułymi zwrotami. Gosia Andrzejewicz musi słuchać wyznań miłości
Stalker stał się wyjątkowo natarczywy w śledzeniu – regularnie pojawia się na koncertach autorki "Pozwól żyć", a po każdym z nich czeka na nią, przekonany, że ich spotkania mają intymny, randkowy charakter. Ponadto przesyła jej codziennie wiadomości z romantycznymi zwrotami.
Dalej zaczął jeździć [za mną na koncerty]. Na chwilę obecną jest tak, że codziennie wysyła mi maile: "Dzień dobry, księżniczko", "Kocham cię, księżniczko", itd., po prostu wyznania miłości. (...) Po koncercie zawsze podchodzi do mnie, on zawsze czeka i uważa, że te koncerty to nasze randki. Mówi: "Pięknie dzisiaj zaśpiewałaś dla mnie. Cudowna ta randka była!" - dodała.
CZYTAJ TAKŻE: Gosia Andrzejewicz i afera z pikantnym zdjęciem. Jest oficjalne oświadczenie: "Artystka wyraża skruchę"