Nie żyje gwiazda "Masterchefa": "Utraciliśmy prawdziwą legendę"
Gary Rhodes uwielbiał gotować. Spełniał się jako restaurator i kucharz. Był właścicielem czterech restauracji, w tym dwóch w Dubaju. Był autorem ponad 20 książek kucharskich. Pierwszą gwiazdę Michelina dostał w wieku 26 lat.
Przez jego niemałe doświadczenie, a także odpowiednie wyczucie smaku, pojawił się m.in. jako juror brytyjskiej i amerykańskiej edycji MasterChefa. Występował także w Hell's Kitchen. Był w trakcie przygotowywania autorskich programów kulinarnych dla BBC, takich jak m.in. Gary Rhodes' Cookery Year.
Gary Rhodes nie żyje. Rodzina potwierdza informacje o zgonie
Rhodes zmarł we wtorek, 26 listopada. Informację o jego śmierci przekazała rodzina. Opublikowała oficjalne oświadczenie, w którym potwierdziła przykre wiadomości, nie ujawniając jednak przyczyn zgonu:
Jesteśmy pogrążeni w smutku i z głębokim żalem zawiadamiamy o śmierci ukochanego męża, ojca i brata, Gary'ego Rhodes'a. Gary odszedł w wieku 59 lat, w ostatnich godzinach życia czuwała przy nim ukochana żona Jennie. Chcemy podziękować wszystkim za okazane wsparcie. Zwracamy się z prośbą o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie - czytamy.
Mężczyznę publicznie pożegnała nie tylko rodzina, ale także znajomi. Jamie Oliver, prawdziwa legenda kulinarna, umieścił na swoim Instagramie wpis, w którym pożegnał Gary'ego:
Moje serce i myśli są teraz przy żonie, dzieciach i rodzinie Gary'ego. Był fantastycznym szefem kuchni i niezwykłym ambasadorem brytyjskiego stylu gotowania. Był dla mnie inspiracją, jako dla młodego szefa kuchni. Zrewolucjonizował brytyjską kuchnię. Spoczywaj w pokoju, Chef.
Śmierć wstrząsnęła nie tylko Oliverem, ale także jego obserwującymi. To oni w komentarzach pod wpisem przyznawali, że:
- Kończy się pewna epoka. Tak mi smutno z powodu jego śmierci.
- Utraciliśmy prawdziwą legendę. Wyrazy współczucia dla rodziny.
- Nie wierzę w to, umarł zdecydowanie za szybko.
Gary Rhodes miał 59 lat.