Eurowizja 2018: Salvador Sobral nie miał litości dla reprezentantki Izraela! "Okropna piosenka". Dalej jest jeszcze gorzej
Salvador Sobral w pięknym stylu zwyciężył Eurowizję w 2017 roku i podbił serca fanów w całej Europie. Romantyczna, nieco ckliwa ballada Amar Pelos Dois utorowała Portugalczykowi drogę do finału konkursu, a później do podium. Choć stawiano na zupełnie inne kawałki, widzowie najwyraźniej zakochali się w śpiewającym w swoim ojczystym języku przystojnym brunecie. Teraz, gdy Eurowizja 2018 odbywa się w jego ojczystym kraju, Sobral nie zostawia na niej suchej nitki.
Muzyk w jednym z ostatnich wywiadów wbił niezłą szpilę reprezentantce Izraela, która uchodzi za faworytkę całego konkursu. Uważa, że nie udało się mu zmienić formy konkursu, a Toy jest tego najlepszym przykładem:
W zeszłym roku ludzie mówili: "Teraz, kiedy wygrałeś, coś wreszcie się zmieni". Niestety, tak się nie stało. Może w przyszłości. YouTube pomyślał niedawno, że polubię piosenkę Izraela. Otworzyłem link i usłyszałem okropną piosenkę. Na szczęście w tym roku nie muszę słuchać niczego – wyjawił w rozmowie z Publico.
Nie były to zbyt miłe słowa, ale dla kogoś, kto na co dzień gustuje w muzyce klasycznej nowatorskie Toy może rzeczywiście wydawać się agresywne.
Salvador Sobral narzeka na życie po Eurowizji
W rozmowie z magazynem muzyk przyznał również, że Eurowizja wcale nie zmieniła jego życia na lepsze. Ogromna sława, którą zyskał z dnia na dzień bardzo go przerasta:
Mam nadzieję, że ludzie przestaną mnie postrzegać jako zwycięzcę festiwalu, że powrócę do bycia po prostu Salvadorem Sobralem. W Portugalii nie ma wielu takich historii jak moja. Nie byłem na to gotowy. Gdy wróciłem do Portugalii po wygranej było mi naprawdę ciężko. Byłem już zmęczony płaczem. Powtarzałem sobie: "Co ja zrobiłem?". Nie mogłem wyjść z domu – wyjawił.
Myślicie, że nowy zwycięzca odbierze ciężar sławy z jego ramion? I najważniejsze pytanie – czy to właśnie Izrael wygra Eurowizję 2018?