Kasia Moś bardzo szczerze o Eurowizji 2017. Nie ukrywa, że Michał Szpak miał łatwiej [WIDEO]
Nasza reprezentantka wystąpi 9 maja w pierwszym półfinale Eurowizji. Jeśli szczęście jej dopisze, zobaczymy ją również 13 maja w koncercie finałowym. Jak się okazuje, piosenkarka ma świadomość, że jej piosenka Flashlight jest typowana nie tylko do zwycięstwa, ale nawet do finałowej 10.
Kasia nie ukrywa też, że poprzedni polscy reprezentanci - Michał Szpak czy Cleo - mieli łatwiej ze względu na więcej sprzyjających Polsce państw w swojej grupie:
Co chwilę dochodzą do mnie jakieś rankingi itd., jakieś oceny. Staram się o tym nie myśleć, bo wiem, że nie jesteśmy może jakoś bardzo wysoko, ale wiem, że jeśli Polonia europejska się uruchomi i zechce na mnie zagłosować to wiem o tym, że mamy szansę. Mam oczywiście nadzieję, że jury na mnie w tym roku zagłosuje. Słyszałam, że kraje, które są w tym moim pierwszym półfinale akurat nie jakoś bardzo chętnie głosują na Polskę. W poprzednich latach rzeczywiście nasi reprezentanci mieli odrobinę więcej szczęścia i znaleźli się w takich półfinałach, które były bardziej przyjazne - powiedziała
Mimo wszystko wierzymy w Kasię i mamy nadzieję, że z Kijowa wróci z podniesioną głową.