Daniel Martyniuk odpalony na "Taniec z gwiazdami". Uderzył wczesnym rankiem
11 listopada, w Święto Niepodległości, Daniel Martynkiuk, syn Zenka, rozpisał się o "Tańcu z gwiazdami", nie szczędząc krytycznych słów. – Przecież to nawet nie do rytmu, ani taktu. Jacyś ludzie robią wygibasy na płaszczyźnie bez poślizgu – ocenił umiejętności uczestników tego show.
Daniel Martyniuk na bieżąco relacjonuje swoją codzienność w mediach społecznościowych. 11 listopada zamieścił serię nowych materiałów. Nie zabrakło "recenzji" hitowego programu "Taniec z gwiazdami".
Skolim o Danielu Martyniuku. "Każdy z nas ma takiego wujka"
Daniel Martyniuk dobitnie o "Tańcu z gwiazdami"
Bladym świtem Daniel wrzucił na InstaStories filmik z tańczącą kobietą (a następnie kilka innych materiałów wideo, na których pląsały różne osoby). Napisał potem:
– Ona tańczy! "Taniec z gwiazdami" nie tańczy. Jakby latarni nie mieli. Doda mi zaimponowała, wyśmiewając "Taniec z gwiazdami". Czym jest taniec towarzyski? Przecież to nawet nie do rytmu, ani taktu. Jacyś ludzie robią wigbasy na płaszczyźnie bez poślizgu – podsumował uczestników.
Następnie zaproponował produkcję nowego formatu:
Co innego zrobić program "men... tańczą na ludzie". Zwykli randomowi. Just think about it (których nikt nie zna).
Doda wcześniej zabrała głos ws. "Tańca z gwiazdami"
Daniel Martyniuk powołał się na Dodę, która również nie szczędziła krytyki względem tanecznego show. Jej zdaniem w programie często wygrywają emocje.
Trzeba w końcu zdecydować, po co się idzie do "Tańca z gwiazdami" i co decyduje – czy umiejętności i ciężka praca dzień w dzień, progres oraz talent, czy śmiech i litość? Które z tych emocji wygrywają? Bo ludzie są kapryśni i bardzo zmienni, a publiczność bardzo dziwnie ocenia, np. komuś jest kogoś szkoda, albo ktoś w ogóle nie umie tańczyć, ale jest śmieszny, no to wiadomo, że śmiech i takie emocje zawsze zbliżają do gwiazdy – to się prędzej zagłosuje niż na szpagaty – oceniła dla Party.pl.
Wokalistka przekonuje, że jury powinno być bardziej czujne.
Tutaj jest przestrzeń dla publiczności, ale uważam, że równie znacząca powinna być decyzyjność właśnie jury, które już takim emocjom nie mają prawa i nie powinni się poddawać. Tu powinna być ostra selekcja, że nieważne, czy kogoś lubią, czy jest śmieszny, czy zrobił taki progres, czy taki – od bardzo, bardzo złego do tylko złego. Nie. Od nich już bardzo zależy, oni muszą trzymać ten poziom i doceniać te gwiazdy, które przyszły ćwiczyć – podsumowała swoją wypowiedź.