Marcin Wrona przekazał smutne wieści z USA. Córka dziennikarza "Faktów" znalazła się w centrum strzelaniny na uczelni. Są ofiary i ranni
Marcina Wrona to dziennikarz doskonale znany widzom stacji TVN. Prowadzi w stacji talk-show Pod napięciem, ale przede wszystkim jest korespondentem Faktów w Stanach Zjednoczonych. To właśnie tam zamieszkał z żoną i dwojgiem dzieci i przekazuje do Polski najświeższe wydarzenia zza oceanu. Dziennikarz, którego cenią widzowie prowadzi też kanały w social mediach chętnie obserwowane przez internautów. Na Twitterze przekazał kilka godzin temu zatrważające wieści.
Wiadomo, że w Stanach Zjednoczonych dostęp do ostrej broni palnej jest powszechny i dosyć łatwy. Wielu Amerykanów posiada ją w domach, a to skończyło się już niezliczonymi tragediami. Co jakiś czas pojawiają się informacje z USA o strzelaninach na ulicach, czy, co gorsza, w szkołach. Statystyki na ten temat są wręcz zatrważające.
Marcin Wrona, którego córka Maja studiuje na jednym z amerykańskich uniwersytetów, przekazał, że znalazła się ona w centrum strzelaniny i musiała zabarykadować się w akademiku.
Córka Marcina Wrony w centrum strzelaniny w USA
Marcin Wrona na co dzień przekazuje dla widzów TVN informacje z USA, a tym razem przekazał trudne wieści na Twitterze. Okazało się, że na parkingu Uniwersytetu Wirginii w Charlottesvill pojawił się mężczyzna z bronią i doszło do strzelaniny, w której zginęły trzy osoby, a ranione zostały dwie inne. Wówczas na uczelni przebywała córka dziennikarza, która na szczęście razem z pozostałymi studentami i wykładowcami zdołała uciec do schronu.
Marcin Wrona ubolewał nad tym, że policja nie jest w stanie złapać napastnika. Studenci chociaż mogli, to bardzo bali się wyjść na zewnątrz budynku. Przekazał, że jego córka nie jest spokojna.
Wiadomo jednak, że po kilku godzinach ostatecznie udało się ująć sprawcę. Na szczęście Maja cała i bezpieczna wróciła do domu. Wiadomo, że uczelnia, jak na razie jest zamknięta i nie odbywają się zajęcia. Nie wiadomo kiedy studenci i wykładowcy wrócą do nauki.