Chcieli uciszyć plotki o romansie księcia Williama. Pałac Kensington "zrobił wszystko, co w jego mocy"
Kilka tam temu głośno zrobiło się o rzekomym romansie księcia Williama. I choć do dziś ani księżna Kate, ani jej mąż nie zabrali głosu w tej sprawie, to plotki cały czas są żywe. Teraz światło dzienne ujrzały nowe fakty, a wszystko za sprawą książki, którą napisał królewski ekspert, Omid Scobie.
Plotki o romansie księcia Williama nie milkną
Książę William w 2011 roku poślubił Kate Middleton, którą znał ze studiów. Przez lata uchodzili za wzorową parę, jednak po ośmiu latach małżeństwa, brytyjska prasa przekazała szokujące informacje na temat rzekomego romansu syna Króla Karola III. Jego wybranką miała być Rose Handbury, czyli bliska przyjaciółka Kate i Williama, która była nawet gościem na ich ślubie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grażyna Torbicka o Julii Wieniawie. Czy zdaniem Grażyny, Julia miałaby szansę na karierę za granicą?
William i Kate "zdystansowali się" od Rose. Ekspert królewski o rzekomym romansie
Romans Williama i Rose miał mieć miejsce w 2019 roku. Od tego momentu relacje pomiędzy parą książęcą i obecną żoną David'a Cholmondeley'a są bardzo napięte. Jak podkreśla w swojej książce "Endgame: Inside the Royal Family and the Monarchy's Fight for Survival" Omid Scobie, aby zaprzestać dalszym plotkom, Kate i William postanowili zdystansować się od Rose Handbury, unikając jej jak tylko się da. Dużą rolę miał odegrać Pałac Kensington, który miał "zrobić wszystko, co w jego mocy", aby zaprzestać dalszym informacjom o rzekomym romansie.
Plotki o romansie scaliły małżeństwo Williama? "Nie poradziłby sobie bez Kate"
Wydawać by się mogło, że plotki o romansie księcia z przyjaciółką Kate źle wpłyną na relacje pomiędzy parą książęcą. Jak się okazało, sytuacja ta utwierdziła zakochanych, że są dla siebie stworzeni. Według magazynu "Us", William twierdzi, że nie poradziłby sobie bez Kate, a informacje o rzekomym romansie utwierdziły ich w tym, że rodzina jest i zawsze będzie dla nich najważniejsza i cenią sobie to, co mają.
