Artur Barciś oświadczył się w autobusie. Wcześniej był zakochany w znanej aktorce
Artur Barciś prawie 40 lat temu ożenił się z Beatą Baran, której oświadczył się dość spontanicznie w autobusie. Z żoną ma syna, który również pracuje w branży filmowej. Jeszcze wcześniej Barciś podkochiwał się w znanej aktorce. Gwiazdor wielu popularnych seriali i filmów we wtorek kończy 69 lat.
- Artur Barciś urodził się 12 sierpnia 1956 roku w Krakowie. W czasach studenckich kochał się w Darii Trafanowskiej. Nigdy nie byli parą, ale za to zostali przyjaciółmi
- Aktor znany z "Miodowych lat" i "Rancza" w połowie lat 80. ożenił się z Beatą Baran, która jest montażystką filmową. Poznali się na planie serialu
- Barcisiowie mają syna, dziś już 36-letniego Franciszka, który również pracuje w branży filmowej
- "Czasami sobie myślę, że powinienem był bardziej przekonywać żonę, byśmy zdecydowali się na drugie dziecko" – powiedział Barciś w jednym z wywiadów
Zanim w życiu Artura Barcisia pojawiła się jego żona, to był zauroczony w aktorce Darii Trafanowskiej, którą poznał podczas egzaminów do łódzkiej szkoły filmowej. "Ciągle byliśmy razem. Ja się w Duśce trochę podkochiwałem, tylko że ona zawsze miała swoich chłopaków" – ujawnił w książce autobiograficznej pt. "Aktor musi grać, by żyć". Trafankowska nie odwzajemniła uczucia, ale zaprzyjaźniła się z Barcisiem. Ich przyjaźń przerwała śmierć aktorki w 2004 roku. "To jedna z najwspanialszych przyjaźni mojego życia. (...) Jak mi jest źle, to idę sobie do Duśki na Powązki" – wspominał Barciś w autobiografii. Kilka lat później w jego życia pojawiła się Beata Baran.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Aktorzy z "M jak miłość" zdradzili nam swój przepis na udane małżeństwo
Artur Barciś od 40 lat jest żonaty. Oświadczył się żonie przy autokarze
Artur Barciś poznał młodszą o sześć lat montażystkę filmową podczas pracy na planie serialu "Pan na Żuławach" z 1984 roku. Ich związek rozpoczął się od sprzeczki o nocleg. Barciś podczas zdjęć do "Pana..." został zakwaterowany "w jakimś domku letniskowym z wybitą szybą w oknie, a do tego 10 km od planu". To mu się nie spodobało, dlatego wrócił do hotelu, gdzie spała większość ekipy, i poprosił drugą reżyserkę serialu, Patrycję Bukowską, o nocleg. W tym samym pokoju miała spać Beata Baran, o czym Barciś po latach powiedział w wywiadzie dla "Vivy!" ze śmiechem:
Moja żona do dzisiaj nie może mi wybaczyć, że wyrzuciłem ją z łóżka.
ZOBACZ TEŻ: Artur Barciś omal nie zagrał w "Miodowych latach"! Ujawnił całą prawdę dopiero po latach
Między Arturem Barcisiem a Beatą Baran zaiskrzyło podczas powrotu z planu zdjęciowego do Warszawy. W pewnym momencie ekipa zatrzymała się na parkingu, gdzie aktor dostrzegł montażystkę wychodzącą z autokaru. Wtedy podszedł do niej i się jej oświadczył. W wywiadzie dla "Vivy!" wspominał:
"Beba" myślała, że się wygłupiam, bo od razu się oświadczyłem. Przysiadłem się do niej w autobusie i zapytałem, czy zostanie moją żoną. (...) Odpowiedziała: "Tak". Całą drogę przegadaliśmy o tym, jakie będzie nasze małżeństwo. (...) Nie żartowałem. Byłem wtedy na takim etapie życia, że bardzo już chciałem się ustatkować.
Zanim jednak doszło do ślubu, to Artur Barciś i Beata Baran umówili się na kilka randek. Wybranka aktora na pierwsze spotkanie spóźniła się aż 40 minut, o czym Barciś opowiedział w wywiadzie dla "Gali":
Czekałem na deszczu przed Teatrem Narodowym. Wiele razy postanawiałem iść, ale coś mnie powstrzymywało i mokłem dalej. (...) Beata nie wiedziała, w co się ubrać. Chciała – dla mnie – wyglądać jak najładniej. (...) Gdybym wtedy założył jej złe intencje, to po 15 minutach bym poszedł i nigdy byśmy się nie spotkali! Od tamtej pory zawsze zakładam, że jeśli umówiliśmy się na coś, a żona zrobiła inaczej, to na pewno podjęła taką decyzję dla naszego dobra, a nie dlatego, że chciała mi zrobić na złość. Przecież mnie kocha!
Artur Barciś ożenił się z Beatą Baran w 1986 roku, a po ślubie zamieszkał z nią w Choszczówce na warszawskiej Białołęce, gdzie wspólnie wybudowali dom. Trzy lata po zawarciu małżeństwa aktorowi urodził się syn, Franciszek, którego widzowie mogą kojarzyć z roli młodego Adasia Miauczyńskiego w filmie "Nic śmiesznego" z 1995 roku. Syn Barcisiów w dorosłym życiu zajął się montażem, poza tym brakuje w branży filmowej jako autor animacji i grafik komputerowych.
Artur Barciś w cytowanym wywiadzie dla "Gali" z 2009 roku przyznał się do tego, że czasem żałuje, że nie ma większej rodziny. Powiedział:
Czasami sobie myślę, że powinienem był bardziej przekonywać żonę, byśmy zdecydowali się na drugie dziecko. Teraz byłoby nam lepiej. Niedawno nastąpiło przecięcie pępowiny, nasz syn wyjechał na studia do Łodzi, wyprowadził się z domu i tak się nam tu nagle pusto zrobiło. Wiem, że byłoby fajnie, gdyby biegało tu jeszcze jedno dziecko, ale z drugiej strony rozumiałem tę decyzję.
Artur Barciś zdradził swój sekret na udane małżeństwo. "To ogromnie ważne w związku"
Artur Barciś często podkreśla w wywiadach, że z żoną od zawsze traktują swoje małżeństwo jak związek partnerski. W cytowanej rozmowie z redakcją "Gali" wyjaśnił:
Wspólnie podejmowaliśmy decyzje i nie zdarzyło się, że mówiłem: "Będzie tak, bo ja tak każę". (...) Owszem, nieraz któreś musiało nagle samo o czymś zadecydować, bo nie było komórek i np. nie mieliśmy ze sobą kontaktu przez pół dnia.
Artur Barciś nie kryje się z tym, że rodzinnymi finansami zajmuje się żona, którą z tego powodu w wywiadzie dla "Super Expressu" nazwał "ministrem Balcerowiczem domowego budżetu". Nie kłócą się o pieniądze, choć czasem jest u nich nerwowo przez mandaty drogowe, które otrzymuje aktor. Beata Barciś kiedyś w rozmowie z "Vivą!" powiedziała:
Nie ukrywa ich, przychodzi ze smutną miną i słyszę, że znowu ma mandat. Mówię sobie: "Trudno, ten typ tak już ma".
Artur Barciś często pytany jest w wywiadach o sekret swojego udanego małżeństwa. Jak stwierdził np. w wywiadzie dla "Vivy!", podstawą długotrwałego związku – jego zdaniem – jest przyjaźń między partnerami:
Kocham Beatę nawet mocniej, dojrzalej niż te 30 lat temu. A oprócz tego bardzo się lubimy. Myślę, że to ogromnie ważne w związku. Współczuję ludziom, którzy mówią, że nie mogą już na siebie patrzeć, a muszą ze sobą żyć pod jednym dachem.
Beata Barciś wciąż aktywnie pracuje w branży filmowej – tylko w ostatnich latach odpowiadała za montaż m.in. seriali: "Komisarz Alex", "Korona królów" i "Królowie", a wcześniej montowała także m.in. "Rodzinkę.pl".