Złote Maliny dla "365 dni". Anna-Maria Sieklucka komentuje "sukces" filmu. Zrobiło się niezręcznie…
Złote Maliny uważane są za najpoważniejszy antonim Oscarów. Nagrody trafiają w ręce najgorszy twórców, aktorów, aktorek i produkcji. W tym roku po raz pierwszy w historii szansę na statuetkę ma film 365 dni. Aż w sześciu kategoriach otrzymał wyróżnienie, które raczej nie jest powodem do dumy.
Anna-Maria Sieklucka o nominacji do Złotych Malin
Blanka Lipińska, matka sukcesu ekranizacji swojej powieści, już jakiś czas temu zapewniała, że niezmiernie cieszy się z każdej nominacji dla swojego filmu. A co do powiedzenia w tej sprawie ma Anna-Maria Sieklucka, odtwórczyni głównej roli w popularnym filmie? O to zapytała reporterka Jastrząb Post:
Podchodzę do tego z ogromną dozą dystansu. Z uśmiechem od ucha do ucha. Wszystkich hejterów pozdrawiam i życzę im dużo miłości. To nie jest ujma na honorze. To z jakimi postaciami, z jakimi aktorkami jestem nominowana, też trzeba docenić.
Czy Anna-Maria uważa, że zasłużyła sobie na nominację do Złotych Malin?
Ja nie mogę oceniać siebie w tym filmie, bo nigdy nie będę obiektywna. Niech to ocenia widz inteligentny.
Cała rozmowa poniżej.