Anna Czartoryska w katastrofie smoleńskiej straciła ojczyma. W trudnych chwilach wspierała mamę
Anna Czartoryska-Niemczycka, znana aktorka, 15 lat temu straciła swojego ojczyma w katastrofie smoleńskiej. Jej matka, Ewa, długo nie mogła pogodzić się z tą stratą. Mogła liczyć na wsparcie swojej córki.
Anna Czartoryska-Niemczycka, aktorka znana z seriali takich jak "Dom nad rozlewiskiem" czy "Szpilki na Giewoncie", przeżyła osobistą tragedię 10 kwietnia 2010 roku. W katastrofie smoleńskiej zginął jej ojczym, Stanisław Komorowski. Mężczyzna pełnił funkcję ambasadora RP w Holandii i Wielkiej Brytanii oraz był wiceministrem obrony. Zarówno Anna, jak i jej matka Ewa Komorowska, bardzo przeżyły tę nagłą stratę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Wygoda o Magdzie Narożnej. Czy była oceniana niesprawiedliwie? "Nieprawda, ja się na to nie zgadzam"
Anna Czartoryska trwała przy swojej mamie, kiedy ta potrzebowała wsparcia
Ewa Komorowska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" opisała, jak trudne były dla niej pierwsze tygodnie po stracie ukochanego. Anna, wraz z ówczesnym partnerem Piotrem Adamczykiem, zamieszkała na jakiś czas w domu matki w Podkowie Leśnej, aby być blisko niej w tym trudnym czasie. Ewa wspominała, że najbliżsi starali się pomóc jej wyjść z żałoby, zamieniając dom w obozowisko.
W salonie rozbili namiot, rozłożyli materace. I dom zamienili w obozowisko. Moje kochane dzieci starały mi się pomóc, wyrwać mnie z odrętwienia - opisywała niegdyś wdowa po Stanisławie Komorowskim.
ZOBACZ TEŻ: Biograf wyśpiewał wszystko. Książę William zachowuje się jak jego ojciec. Księżna Kate podjęła kroki
Ewa Komorowska bardzo przeżyła stratę swojego ukochanego
Po rozstaniu z ojcem Anny, księciem Stanisławem Czartoryskim, Ewa związała się z generałem Komorowskim. Ich małżeństwo, trwające dziewięć lat, było pełne szczęścia. Ewa w jednym z wywiadów wyznała, że była bardzo szczęśliwa, a ich miłość była dojrzała. Po śmierci ukochanego, w rozmowie z "Wprost", mama aktorki przyznała, że po wylaniu morza łez w pierwszych miesiącach, później nie potrafiła już płakać. Zastanawiała się, dlaczego nie płacze od rana do wieczora, co budziło w niej wątpliwości co do własnej dzielności.