Andrzej z "Sanatorium miłości" prosi o pieniądze. Co chce z nimi zrobić? "Potrzeby są ogromne"

Po finale 6. edycji "Sanatorium miłości" nie brakowało skandali, szczególnie tych związanych z Janiną i Tadeuszem, którzy publicznie prali swoje brudy. Tym razem jest głośno o kolejnym uczestniku. Do mediów zawitał Andrzej i... poprosił o pieniądze. Na co miałby je przeznaczyć?

Andrzej z "Sanatorium miłości" prosi o pieniądze
Andrzej z "Sanatorium miłości" prosi o pieniądze
Źródło zdjęć: © AKPA

29.05.2024 07:31

Andrzej był jednym z najbardziej kontrowersyjnych uczestników 6. edycji "Sanatorium miłości". Mężczyzna nie ukrywał bowiem, że mieszka w domu pomocy społecznej. Gdy emocje po finale programu opadły, mężczyzna zdecydował się poprosić o pieniądze. Co ciekawe, wcale nie miałyby być przeznaczone dla niego!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Andrzej z "Sanatorium miłości" chce pomagać szczypiornistom

Pojawienie się Andrzeja w mediach było związane z charytatywną akcją na rzecz sportowców. Jako ambasador Stowarzyszenia Oldbojów Piłki Ręcznej chce niedługo rozpocząć zbiórkę w Internecie, dzięki której zebrałby środki pieniężne na rehabilitację byłych profesjonalnych i amatorskich sportowców, których niezwykle często nie stać na to, żeby podreperować swoje zdrowie.

Potrzeby są ogromne. Ci ludzie, a jest ich naprawdę sporo, nie mają pieniędzy na rehabilitację, która kosztuje setki tysięcy złotych. Borykają się też z problemami socjalnymi - nie stać ich na kupno pralki czy innego sprzętu AGD - mówił Andrzej Plejadzie.

Kuracjusz wie o czym mówi, bo sam od wielu lat związany jest ze sportem. W młodości zawodowo grał w piłkę ręczną w Poznaniu, a teraz nie tylko ogląda transmisje z zawodów, lecz także sam trenuje. Poza tym lubi jazdę na rowerze, taniec oraz morsowanie.

Andrzej zmienił swoje życie

Andrzej chce zmienić zarówno życie innych, jak i swoje. Po finale "Sanatorium miłości" mężczyzna wynajął mieszkanie i zatrudnił się w firmie transportowej, dzięki której może dorabiać sobie do emerytury. Choć praca daje mu się we znaki, nie zwalnia tempa i z powodzeniem łączy życie zawodowe z pomaganiem innym.

Firma transportowa, w której pracuję, dowiezie im potrzebny sprzęt. Sam chciałbym też trochę zwolnić i zacząć pracę stacjonarną, bo wracam do domu o godz. 18 i ledwo żyję. W ostatnim czasie pomagam też w fundacji Marysi Waligury, która wystąpiła w "Sanatorium miłości - wyznał Andrzej w wywiadzie dla Plejady.

Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?

Wybrane dla Ciebie