Andrzej Piaseczny zakpił z Radka Majdana na scenie. Poszło o żony. "To nie było miłe"
Podczas Gali Gwiazd Plejady Andrzej Piaseczny pokusił się o żart, który nie spodobał się Radosławowi Majdanowi. Wypomniał piłkarzowi liczbę żon, podczas gdy jedna z nich, Małgorzata Rozenek-Majdan, była na sali.
Radosław Majdan i Małgorzata Rozenek-Majdan poznali się w 2013 roku, podczas premiery filmu "Mój biegun". Choć oboje nie planowali wtedy nowego związku, od razu między nimi zaiskrzyło. Radosław poprosił Małgorzatę o numer telefonu, a ona – jak później wspominała – od razu przewidziała, że może to być początek czegoś poważnego. Para w 2016 roku wzięła głośny ślub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Piaseczny o The Voice i Kubie Badachu.
Piasek atakuje Radka Majdana. Piłkarz ostro reaguje
Zanim zakochani powiedzieli sobie "tak", każde z nich miało na koncie dwa małżeństwa. Fakt ten nie uszedł prowadzącemu Galę Gwiazd Plejady 2025, Andrzejowi Piasecznemu, który postanowił sobie z niego zażartować.
Radosław Majdan i dziennikarz Bartosz Węglarczyk mieli za zadanie wręczyć statuetkę w kategorii "Supergwiazda Plejady". Zanim to się stało, były bramkarz został zapytany, czy wierzy w magię – przecież miał spore doświadczenie w często przegrywającej reprezentacji Polski. Ten postanowił więc opowiedzieć historię sztuczki magicznej, jaką na początku związku pokazał Małgorzacie.
Kiedy poznałem moją żonę i na pierwszej randce u mnie w domu wyciągnąłem talię kart, potasowałem i powiedziałem: "Małgosiu, jeśli wyciągniesz damę kier, to znaczy, że jesteśmy sobie przeznaczeni" – powiedział.
Andrzej Piaseczny szybko wypalił z ripostą:
Dobrze, że powiedziałeś "Małgosiu", bo już chciałem zapytać, którą żonę.
Żart ten nie spodobał się piłkarzowi. Odpowiedział, że "to nie było miłe", a Małgorzata Rozenek-Majdan jest "tą najważniejszą" żoną. Piosenkarz przeprosił sportowca i ostatecznie panowie zapomnieli o sprawie.
Niekomfortowo poczuła się natomiast sama bohaterka historii, Małgorzata Rozenek-Majdan która postanowiła wypomnieć niestosowny dowcip. Przyznała też, że sytuacja, którą przytoczył autor "Chodź, przytul, przebacz", nie powinna być obiektem drwin.
W ogóle zastanawiałam się, czy wchodzić na scenę przez te żarciki. Dwóch rzeczy nie należy wypominać: to jest wieku i poprzednich żon, mężów. U nas jest akurat remis. I Radosław, i ja jesteśmy "do trzech razy sztuka" – skwitowała.