Kuba Wojewódzki wyciągnął z Andrzeja Piasecznego wstydliwy sekret! "Nic mnie tak nie wku*wia jak..."
Andrzej Piaseczny po mistrzowsku dał się wciągnąć w "pułapkę" w ostatnim odcinku Kuby Wojewódzkiego. Mało tego, sam ją sprowokował. Jeden z najpopularniejszych wokalistów na polskiej scenie muzycznej odwiedził show króla TVN-u i już na wejściu musiał zmierzyć się z bardzo niewygodnym, choć dla widowni bez wątpienia ciekawym pytaniem. Poszło o Dawida Podsiadłę.
Gdy Piasek pojawił się na słynnej kanapie Wojewódzkiego, żartobliwie spytał Kuby gdzie podziewa się Dawid, który od czasu swojego wielkiego powrotu do show-biznesu jest częstym gościem w legendarnym już show. Kuba nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał tego pytania przeciwko Andrzejowi - a nie od dziś wiadomo, że jest świetny w odwracaniu kota ogonem.
Kiedyś mi powiedziałeś "Nic mnie tak nie wku***a, jak szybkość kariery Dawida Podsiadło" - powiedział Kuba, wywołując salwę śmiechu
Andrzej, co zrozumiałe, próbował się nieco krygować. Ostatecznie przyznał jednak, że faktycznie jest nieco zazdrosny:
Ja tak powiedziałem? Przyznaję, czasem jestem odrobinę zazdrosny. Mimo "25+" tworzę muzykę popularną, nie udaję, że jest inaczej. Kiedy więc nagrywam coś nowego, to zależy mi, żeby grało to radio np. Różnica między mną sprzed 25 lat, a mną z teraz, jest taka, że kiedyś było świetnie i teraz jest świetnie, ale wtedy grało mnie nawet RMF. A teraz RMF gra tylko Sławomira i Dawida - wyjawił artysta
Myślicie, że Andrzej, z jego dorobkiem, ma powody do zazdrości?