Andrzej Grabowski bywał wredny na planie? Wszystko dlatego, że nie znosił tej roli
Andrzej Grabowski stworzył wiele ról, z których może być dumny, zarówno w kinie, jak i teatrze. Najbardziej znany jest jednak z roli Ferdka Kiepskiego w serialu "Świat według Kiepskich". Aktor wyznał, dlaczego przyjął rolę, której nie znosił i jak zachowywał się wobec ekipy na planie.
17.06.2024 09:31
Andrzej Grabowski grał w serialu "Świat według Kiepskich przez dwadzieścia trzy lata. Choć nie dawał większych szans tej produkcji, to właśnie rola Ferdynanda Kiepskiego przyniosła mu największą rozpoznawalność. Szansę zagrania w tym serialu dostał też Janusz Rewiński, jak wielu innych odrzucił jednak tę możliwość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Grabowski nie znosił roli w "Świecie według Kiepskich"
Przez dwadzieścia trzy lata rodzina Kiepskich bawiła Polaków, pokazując wszystkie nasze wady w krzywym zwierciadle. Wydawać by się mogło, że aktorzy, którzy wcielili się w role Kiepskich i ich sąsiadów, świetnie bawili się na planie produkcji. Nic bardziej mylnego. Andrzej Grabowski wyznał, że nie znosił tej roli, a przyjął ją wyłącznie dla pieniędzy.
Ja przyjąłem tę rolę z myślą, że – po przeczytaniu trzech pilotażowych odcinków – w związku z tym, że to jest mój zawód, a nie hobby – co często powtarzam – to ja wezmę to i zagram te trzy odcinki. To jest niemożliwe, żeby taki głupi serial poszedł dalej. Żeby to dalej było ciągnięte i kręcone - wyznał Marcinowi Wieczorkowi w wywiadzie.
Grabowski miał nadzieję, że serial szybko się skończy i wszyscy o nim zapomną. Tymczasem pojawiały się propozycje nagrania kolejnych odcinków.
Myślałem sobie wtedy, że no, może zarobię trochę pieniędzy. To się skończy i będę dalej pracował w teatrze czy w innych propozycjach filmowych. No a okazało się, że po tych trzech było dziesięć. No to sobie pomyślałem: "To jest mój zawód, a nie hobby". Wobec tego podjąłem się tych następnych dziesięciu, nie bardzo lubiąc tę postać i nie bardzo lubiąc tam grać - szczerze powiedział aktor.
Gwiazdor szczerze przyznał, że ze względu na swoją niechęć do roli, którą przyjął, bywał po prostu wredny dla ekipy, która razem z nim pracowała nad serialem.
Prawdopodobnie […] przy tych pierwszych stu odcinkach byłem nie do zniesienia na planie. Już jak przyjeżdżałem tam i ubierałem te moje dresy, podkoszulki i charakteryzowano mnie tak, jak wyglądałem, to już byłem po prostu zły.
Jego zły humor odbijał się nawet na osobach, które pomagały mu wejść w rolę.
Dla makeupistek byłem nieznośny, dla kostiumografek byłem nieznośny, dla kolegów byłem nieznośny, bo ja tego nie bardzo lubiłem. Chciałem się z tego wyrwać. Kierując się zasadą, że to jest mój zawód, a nie hobby, to kontynuowałem - wyznał aktor.