NewsyAgnieszka Radwańska wspomina współpracę z ojcem tyranem. Jej piekło trwało latami. "Tata nie rozumiał słowa nie"

Agnieszka Radwańska wspomina współpracę z ojcem tyranem. Jej piekło trwało latami. "Tata nie rozumiał słowa nie"

Agnieszka Radwańska
Agnieszka Radwańska
Krystyna Miśkiewicz
16.09.2022 15:00

Agnieszka Radwańska to jedna z najbardziej utytułowanych tenisistek nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Na swój wielki sukces pracowała od najmłodszych lat i podbijała korty na całym globie.

Na swoim koncie ma tak dużą liczbę zwycięstw i tytułów, co na zawsze zapewniło jej zapisanie się w historii sportu. Cztery lata temu ze względu na kontuzję zdecydowała się zakończyć sportową karierę.

Przez lata gry w tenisa Agnieszka zgromadziła spory majątek, który umiejętnie pomnaża. Pieniądze zarobione na korcie zainwestowała w nieruchomości. Obecnie skupia się na życiu prywatnym. Od kilku lat jest szczęśliwą żoną Dawida Celta, a zakochani wspólnie wychowują dziecko. Dwa lata temu na świat przyszedł ich synek Kuba, który jest oczkiem w głowie byłej gwiazdy tenisa.

Agnieszka Radwańska gorzko wspomina treningi z ojcem

Agnieszka miała zaledwie 29 lat gdy podjęła decyzję o tym, aby zrezygnować z dalszej kariery sportowej. Jak wyznała dopiero po 4 latach, nie tylko nadwyrężona stopa była tego powodem. Jej organizm w tak młodym wieku był już mocno wyniszczony.

Stopa to jeden z wielu powodów. Cały organizm jest nadszarpnięty, cały układ nerwowy. Fizycznie nie byłabym w stanie wrócić do takich treningów, nawet gdybym chciała, jest to po prostu niemożliwe, więc takie eventy jak turniej legend na Wimbledonie są dla mnie idealnym rozwiązaniem – wyznała w rozmowie z Super Expressem.

W osiągnięciu sukcesu pomógł Agnieszce jej ojciec, który do 2011 roku był też trenerem gwiazdy. Okazuje się, że mężczyzna był dla niej bardzo surowy i nie stosował żadnej taryfy ulgowej.

Przez 15 lat treningów z ojcem nigdy nie padło pytanie: jak się czujesz? Wszystko było idealnie zaplanowane, ale tata nie pytał, jakie są moje przemyślenia, jak widzę daną sprawę. Wszystko narzucał z góry. Liczyło się tylko to, co on mówił. Nieustannie tłumiłam uczucia i potem nie potrafiłam inaczej. Przez pewien czas funkcjonowaliśmy w trybie mecz – wojna z tatą. Po porażkach nieraz nie odzywał się dwa dni. Nie mieliśmy kontaktu. Nie wiedział, co się dzieje ze mną i Ulą, widziałyśmy się z nim dopiero w taksówce na lotnisko. Panował okrutny reżim - wspomina Agnieszka w serwisie Sportowe Fakty.

Pod adresem swojego ojca Roberta, Agnieszka powiedziała jeszcze wiele przykrych słów. Mężczyzna nie respektował jej porażek i wywierał ogromną presję na córce.

Czułam strach, myśląc, jak zareaguje na potknięcie ojciec. W jego słowniku nie istniało słowo "porażka". Niesamowicie się wściekał. Z biegiem czasu coraz mniej go słuchałam, a potem wręcz unikałam. Dlatego skończyło się naszym zawodowym rozstaniem - dodała.

Tenisistka wyznała, że była zmuszana przez swojego tatę do wielu rzeczy, z którymi nie chciała się utożsamiać. Były to między innymi poglądy polityczne.

Nigdy nie chciałam mieć z polityką nic wspólnego, ale byłam przez tatę zmuszana do wielu rzeczy. Chodzi m.in. o wszelkie nasze aktywności polityczne. Działało to na zasadzie: mamy iść i zrobić. Tata mówił o swoich poglądach politycznych, ale używał słowa: "my", nie pytając nas o zdanie. W dodatku na naszą stronę internetową wrzucał treści polityczne. Dlatego od początku byłam zaszufladkowana.

Radwańska otwarcie przyznała, że ma bardzo złe wspomnienia z dzieciństwa i nie chciałaby w ten sposób wychowywać swojego dziecka.

Natomiast tata nie rozumiał słowa "nie", we wszystkich widział wrogów. Początkowo uczył nas dyscypliny, lecz kiedy byłyśmy nastolatkami, mógł czasem spytać, jak się czujemy i co nam siedzi w głowie, a tego nie robił. Żyłyśmy z Ulą jak w klasztorze. Liczył się tylko tenis. Kiedy dzwonił po awanturze, mówiłam mu: "Wolę być na 400. miejscu w rankingu niż na dziesiątym, ale daj mi wreszcie święty spokój". W pewnym momencie nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, cały czas przypuszczał na mnie atak. Z jednej strony jestem tacie wdzięczna, bo gdyby nie on, nie osiągnęłybyśmy sukcesu. Z drugiej – nie da się wymazać z głowy złych chwil. To przecież trwało latami. Dziś, jako mama, nie potrafiłabym wychowywać dziecka w ten sposób - dodała w serwisie sportowe Fakty.

Ojciec Agnieszki postanowił odpowiedzieć na słowa córki. Przyznał, że nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. Był surowym trenerem, ale podkreśla, że współpraca między nim a córkami była bardzo udana.

Jeśli chcemy, by dzieci odniosły sukces, często zabieramy im część dzieciństwa. Tak jest w każdym sporcie, nie tylko w tenisie. Przecież zdaje pan sobie z tego sprawę. To nie tak, że kładziesz się pod stołem, wyciągasz tylko po coś rękę i osiągasz sukces. Panowała w naszym zespole afirmacja pracy. Podkreślam jeszcze raz: współpracę z córkami oceniam jako bardzo dobrą. Gdyby były krzyki, wrzaski, to przecież nie dawałoby to wyników. Nigdy nie przekroczyłem granic - skomentował wywiad córki w Sportowych Faktach.

Przez wiele lat nikt nawet nie domyślał się, przez jakie piekło ze względu na sportowe sukcesy przechodziła Agnieszka.

Agnieszka Radwańska z siostrą i rodzicami
Agnieszka Radwańska z siostrą i rodzicami
Robert Radwański
Robert Radwański
Agnieszka Radwańska z ojcem na ślubie
Agnieszka Radwańska z ojcem na ślubie
Agnieszka Radwańska z siostrą i rodzicami
Agnieszka Radwańska z siostrą i rodzicami
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także