NewsyAgata ze "ŚOPW" upokorzyła męża. "Nie podoba mi się. Jest za gruby"

Agata ze "ŚOPW" upokorzyła męża. "Nie podoba mi się. Jest za gruby"

Agata ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" skrytykowała swojego męża. Ostatni odcinek przyniósł wiele negatywnych emocji. Czy małżonkowie zdołają je przezwyciężyć?

Agata ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" krytykuje Piotra
Agata ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" krytykuje Piotra
Źródło zdjęć: © Instagram @Ślubodpierwszegowejrzenia

23.10.2024 07:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Program "Ślub od pierwszego wejrzenia" to format telewizyjny, w którym pary dobierane są przez ekspertów na podstawie zaawansowanych analiz psychologicznych. Uczestnicy poznają swojego przyszłego partnera dopiero na ceremonii ślubnej. "Ślub od pierwszego wejrzenia" to program pełen zwrotów akcji, który bacznie obserwują nie tylko eksperci, ale i widzowie, wyrażający swoje opinie w mediach społecznościowych. Czy jest miejsce na prawdziwą miłość w programie telewizyjnym?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Agata i Piotr ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mają małżeńskie problemy

W ostatnim odcinku widzowie zobaczyli nieprzyjemną sytuację między małżonkami. Pokłócili się oni w drodze do sklepu, a chwilę później, bez jednego słowa, Agata wyszła z mieszkania Piotra i udała się do koleżanki. Po wszystkim opowiedziała o tej sytuacji przed kamerą.

Pojechaliśmy do piekarni i Piotrek cały czas pisał SMS-y, w sklepie i podczas jazdy też. I ta droga do domu była taka, że ja się denerwowałam, że nie dość, że szybko jedzie, to jeszcze pisze te SMS-y, nie wiedziałam, czy jest zły, czy nie jest zły, bo zwróciłam mu na coś uwagę i nie za bardzo to przyjął. I atmosfera już tak wisiała, i ja się zamknęłam w swojej głowie, myśląc, że [Piotrek - przyp. red.] się obraził, choć nie wiedziałam, czy się obraził, bo nie dopytywałam, czułam, że on nie ma ochoty nic mówić - stwierdziła.

Agata i Piotr musieli porozmawiać o swoich uczuciach

Małżonkowie starali się wyjaśnić, co doprowadziło do sytuacji, w której Agata "uciekła" od męża. Zmieniło się to jednak we wzajemne oskarżanie się. Agata zwróciła uwagę na to, że Piotr wielokrotnie przeklinał, denerwując się na ładowarkę do telefonu i stwierdziła, że nie jest w stanie tego zaakceptować, tym bardziej że mężczyzna prosił, by ona nie przeklinała.

Nie słyszałeś chyba siebie, jak mówiłeś. I to była głupia ładowarka. Ja nie jestem w stanie być w takiej atmosferze, że ktoś się wkurza o taką błahostkę. I to już był chyba czwarty raz, kiedy o tym mówiłeś. Ja ci zwróciłam uwagę, bo uważam, że to było bez sensu, a ty się wkurzyłeś. Bywa. Ja też nie jestem osobą, która przemilczy wszystko, choć czasem powinnam, dla świętego spokoju, ale i tak uważam, że dobrze to wyszło, bo oczyściło trochę atmosferę.

Kobieta stwierdziła, że trudno jej odnaleźć się w sytuacji, w której nie zna męża na tyle, by w odpowiedni sposób pokierować rozwiązywaniem sporów.

Potrafię być chłodna i stanowcza, ale to wynika tylko z faktu, że chronię siebie. Nie lubię być w sytuacjach, w których jest mi niekomfortowo. A w tej sytuacji jest mi niekomfortowo, bo nie znam Piotrka na tyle, żeby wiedzieć, jak te konflikty rozwiązywać. Wolę usunąć się w cień i sama ze sobą pobyć.

Ekspertka odwiedziła Agatę i Piotra ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia"

Do mieszkania Piotra zapukała Zuzanna Butryn, psycholożka i terapeutka par, która skojarzyła to małżeństwo. Rozmawiała z Piotrem i Agatą o tym, co można zrobić, by ich związek przetrwał.

Piotr zwrócił uwagę na to, że Agata wciąż zamyka klapę deski sedesowej, choć on tego nie znosi. Bardzo przeszkadza mu też fakt, że żona nie chce nawiązać żadnej relacji z jego synem. Agata zaś wprost powiedziała, że mężczyzna jej się po prostu nie podoba.

Nie ma tej chemii. On mi się nie podoba, jest po prostu za gruby. Nie chcę mu tego mówić, żeby nie było mu przykro - stwierdziła.

Ekspertka zwróciła jej uwagę, że w tym eksperymencie nie chodzi o krótki "błysk w oku", tylko o coś ważniejszego.

Pamiętaj, po co tu jesteś. Chodzi o to, żeby za 30 lat ktoś podał ci herbatę.