Piotr Zelt był sąsiadem Anny Przybylskiej. Po jej odejściu żałuje tylko jednej rzeczy
Regularnie spotykał gwiazdę w prywatnych sytuacjach.
Odejście Anny Przybylskiej poruszyło cały showbiznes. Srodowisko aktorskie z wielkim żalem i szacunkiem wspomina aktorkę. Ciężko pogodzić się ze startą tak wartościowej i pozytywnej osoby, jaką była Anna. Po Michale Zebrowskim, Annie Musze czy Kasi Figurze, głos zabrał Piotr Zelt. Aktor wielokrotnie miał okazję rozmawiać z Przybylską, ponieważ byli sąsiadami. A właściwie to Anna była sąsiadką jego rodziców, którzy mieszkają w Lodzi. Zobacz: Anna Mucha wzruszającym wpisem pożegnała Anię Przybylską
Nie znałem się z Anią dobrze, spotykaliśmy się zupełnie przypadkowo. Ania była sąsiadką mojej mamy w Łodzi. To mój dom rodzinny, ja tam często bywam i zdarzało nam się spotykać, ja byłem z córką na spacerze, a Ania z trójką swoich dzieci. Były to bardzo zabawne spotkania, bo ona z tym swoim niesamowitym temperamentem starała się zagarnąć tę gromadkę. Kipiała pozytywną energią. Myślę, że to jest fenomen Ani
Po tym jak gwiazda przegrała z chorobą, Piotr żałuje najbardziej jednej rzeczy:
Z żalem stwierdzam, że nigdy nie miałem okazji z nią pracować, a ponieważ byłem pod wrażeniem jej talentu, temperamentu, uroku, to chciałem z nią zagrać, bo uwielbiam takie aktorki. Wiedziałem, że z nią dobrze by się grało, ale nie było szansy