Była seksbombą i gwiazdą estrady. Jej karierę przerwała choroba, o której dowiedziała się tuż po porodzie
Żanna Friske była wielką gwiazdą rosyjskiej sceny pop, ale jej karierę przerwała choroba. Zdiagnozowano u niej na glejaka wielopostaciowego, którego leczyła m.in. w Chinach i USA. O życie artystki walczyła cała Rosja, a wsparcie chorej piosenkarce wyraziła także Sharon Osbourne. Friske zmarła 14 czerwca 2015 roku, a jej historia do dziś smuci tysiące słuchaczy.
Żanna Friske była popularną piosenkarką, a do jej największych hitów należały piosenki "Malinki" i "La La La", do których teledyski mają dziś – odpowiednio – 65 i 40 milionów wyświetleń na YouTubie. Ze względu na swoją urodę i częste występowanie w kusych kreacjach uchodziła za seksbombę. Prywatnie była żoną piosenkarza i prezentera telewizyjnego Dmitrija Szepielewa, z którym miała syna, Platona (ur. 2013). Udaną karierę i szczęśliwe życie rodzinne artystki przerwała choroba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Juror "MasterChefa" wspomina zmarłego Tomasza Jakubiaka
Żanna Friske była wielką gwiazdą w Rosji. Karierę przerwała choroba
Żanna Friske dwa miesiące po narodzinach syna zaczęła uskarżać się na bóle głowy, ale początkowo uważała to za powikłania po ciąży i porodzie. W końcu udała się do lekarzy, a ci zdiagnozowali u niej nowotwór mózgu. Wówczas podjęła chemioterapię w Niemczech i USA. W międzyczasie zniknęła ze sceny i przestała udzielać się na Instagramie, co z czasem zaniepokoiło jej fanów. Piosenkarka długo ukrywała swoje problemy zdrowotne przed mediami, ale informacja o jej chorobie w końcu wyciekła do prasy. Mąż Żanny Friske w styczniu 2014 roku potwierdził, że jego żona ma nieoperacyjnego glejaka wielopostaciowego. W oświadczeniu do mediów dodał:
Nasza rodzina musiała przejść ciężką próbę. Nadal walczymy o nią i nie przestajemy wierzyć ani na chwilę. Zwracamy się do wszystkich z jedyną prośbą o wsparcie nas dobrym słowem i modlitwą.
W pomoc artystce w leczeniu zaangażowały był cały kraj, m.in. widzowie rosyjskiej telewizji publicznej, którzy zebrali prawie 66,5 miliona rubli (tj. prawie 6 mln zł) na leczenie Żanny Friske. Osobną zbiórkę przeprowadził Rosyjski Fundusz Pomocy.
ZOBACZ TEŻ: Lider kultowej grupy a-ha walczy z nieuleczalną chorobą. Przeszedł już dwie operacje mózgu
Pomoc finansową gwieździe popu zadeklarowała też Sharon Osbourne, która lata temu również walczyła z rakiem. Amerykańska celebrytka i żona Ozzy'ego Osbourne'a z heavymetalowego zespołu Black Sabbath za pośrednictwem filmiku, który opublikowała w sieci, poprosiła swoich fanów o pomoc Friske. Zwróciła się też do artystki, mówiąc:
Chciałabym, żebyś wiedziała, że razem z moim mężem Ozzym będziemy 1 czerwca w Moskwie i chcemy się z tobą spotkać. Ale przedtem chcielibyśmy wysłać ci pieniądze na twoje leczenie.
Żanna Friske chorowała na oczach całej Rosji. Było z nią źle
Z miesiąca na miesiąc ze zdrowiem Żanny Friske było coraz gorzej. Rosyjskie media donosiły, że artystka nie jest już w stanie sama chodzić i porusza się na wózku inwalidzkim. Po kilkumiesięcznej rehabilitacji w Łotwie znów mogła poruszać się na własnych nogach. Wydawało się, że ze stanem artystki jest coraz lepiej, zresztą ona sama w wywiadach podkreślała, że chce pokonać chorobę, by ponownie zostać matką.
W lutym 2015 roku w jednym z odcinków rosyjskiego programu "Siegodnia wieczerom" (pol. Dziś wieczorem) został wyemitowany jeden z ostatnich wywiadów telefonicznych z Żanną Friske. Widzowie wówczas dowiedzieli się, że artystka wznowiła leczenie glejaka w Los Angeles. Później trafiła do Rosyjskiego Centrum Badawczego Onkologii w Moskwie. Wiosną 2015 roku zapadła w śpiączkę farmakologiczną, w której pozostawała przez trzy miesiące. Zmarła 15 czerwca 2015 roku o godz. 22:07 w swoim domu.
Wdowiec po Żannie Friske w osobistym wywiadzie. Widział się z nią kilka godzin przed jej śmiercią
Wdowiec po Żannie Friske trzy miesiące temu udzielił pierwszego obszernego wywiadu o chorobie i śmierci swojej żony. Dmitrij Szepielew w rozmowie z Nadieżdą Strielec podkreślił, że finansowa pomoc fanów pomogła utrzymać artystkę przy życiu:
Pieniądze, które zostały wysłane na jej leczenie, przedłużyły jej życie o dwa lata. Bez tego wsparcia wszystko skończyłoby się o wiele szybciej. (...) Mówiono nam, że działanie leków jest krótkotrwałe i że raczej jej nie uratują. Leki były naszą nadzieją. Byłem absolutnie przekonany, że możemy wygrać.
"Znam i rozumiem osoby, które oddały wszystko, co miały, żeby dać swoim bliskim jeszcze kilka tygodni, miesięcy, a może nawet lat życia. Myślę, że musi być ktoś, kto weźmie cię za rękę i powie: »Zrobiłeś wszystko, co mogłeś«. Ja tego nie miałem, więc zdałem sobie z tego sprawę na samym końcu, kiedy było już jasne, że nic nie da się zrobić" – dodał.
Dmitrij Szepielew w cytowanym wywiadzie opowiedział też o ostatnim spotkaniu z Żanną Friske przed jej śmiercią. Przed odejściem żony postanowił, że zabierze syna na wakacje, by nie musiał widzieć swojej umierającej mamy. Wspomniał:
Nie chciałem, żeby [Platon] był świadkiem jej śmierci. Podjąłem decyzję, żeby zabrać go nad morze, gdzie miał spędzić lato. Pożegnaliśmy się [z Żanną] i wsiedliśmy do taksówki. Tego samego wieczoru znaleźliśmy się nad morzem, a w nocy napisali do mnie, że jej nie ma.
Wdowiec po Żannie Friske opowiedział też o konflikcie z teściami, w który poparł po śmierci żony. Ujawnił, że teść zaatakował go nożem, po czym zasugerował, że mężczyzna nasłał na niego ludzi, którzy mieli go zaatakować i porwać jego syna. Powiedział też o pozwie, który rodzice Friske złożyli przeciwko swojemu wnukowi, domagając się od niego zapłaty za pieniądze, które pobrali z kont bankowych artystki.